Biznesowy model Marcina P.

W sejmie trwa debata na temat Amber Gold – współczuję tym,  którzy muszą tego słuchać, relacjonować, analizować i podsumowywać. Bezpośrednia transmisja telewizyjna ma jednak swoje prawa, sala sejmowa pełna jak nigdy, a kolejka do zabrania głosu bardzo, bardzo długa.
Pozostawiając na boku polityczny aspekt sprawy – intryguje mnie jej wymiar biznesowy. Od dłuższego już czasu zastanawiam się na co liczył Marcin P.?
Konstrukcja piramidy finansowej jest prosta do zrozumienia, z pewnością właściciele Amber Gold doskonale zdawali sobie sprawę jak długo uda się im rozkręcać interes i ściągać pieniądze z rynku. Gdyby więc w pewnym momencie okazało się, że państwo P. znaleźli się gdzieś na rajskiej wyspie z dala od kraju – nie byłoby to dziwne. Ściągnąć pieniądze i uciec – normalka.  Niektórym nawet się udaje, choć świat jako jedna wielka globalna wioska znacznie się skurczył i na dłuższą metę jest to coraz trudniejsze.
W tym jednak wypadku chyba jednak nie taki był plan, przynajmniej nic na to nie wskazuje. Gdyby chcieli uciec – z pewnością by to zrobili znacznie wcześniej. Może nawet czarterem jednym z samolotów OLT Express? Skoro tak się nie stało – to chyba jednak Marcin P. liczył na coś innego. Na co? Jakie miał plany? Jakoś nie sądzę, że chodziło o to, że póki się da, to poszalejemy i powydajemy pieniądze, a potem – trudno. Raczej nie tak miało wyglądać, ten biznesplan z pewnością wyglądał inaczej. Ciekawe, jak? I jaka w tym wszystkim jest rola Katarzyny P.? W różnych spółkach jakoś tak zamiennie z mężem zasiadała we władzach. Ostatnia spółka została właśnie na nią zarejestrowana. Co ciekawe nawet nie słychać, aby ktoś ją chociaż przesłuchiwał…. Jakim cudem?
Ten plan biznesowy był chyba ciekawszy niż się to wydaje na pierwszy rzut oka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d