To, co niezbędne na święta

Każdy ma pewnie swoje wlasne wyobrażenie o idealnych Świętach Bożego Narodzenia. Najczęściej wzorce czerpiemy z własnego dzieciństwa, lekko je tylko korygując. Obmyślamy plany, robimy wyprzedzająco zakupy i zaczynamy gotować, piec, smażyć itp.itd. Takie świąteczne wydatki są zawsze kosztowne, no ale w końcu coś się nam od życia należy… Oszczędzać na świętach? Nie da się. Przecież nie może zabraknąć ….. – tu każdy może wymienić całą długą listę świątecznych niezbędników, bez których święta nie będą świętami 🙂

Też mam taką listę, choć życie znacznie ją skróciło. To, co wcześniej wydawało mi się niezbędne, w ciężkich czasach znika z listy. Niezależnie od tego, co znajdzie się na stole (wersja okrojona w stosunku do lat ubiegłych, ale głodni na pewno nie będziemy) – choinka i to zgodna z wieloletnią zasadą mojej rodziny będzie. Reguła jest prosta : musi być żywa i wyższa od mojego syna. Ubieramy ją zawsze w sama Wigilię – to akurat wyniosłam z własnego domu rodzinnego.

Pisząc tę notkę, w tle oglądam TVN24. Gdzieś tam w Oławie wybuchł gaz – zdewastowany budynek, mieszkańcy raczej nie spędzą świąt we własnych domach. Kilka godzin temu pękła rura z ciepłą wodą w moim Gdańsku – kilka dzielnic (moja nie) jest pozbawionych ciepłej wody i ogrzewania.
Może ta lista wcale nie jest taka długa? Ważni są po prostu ludzie, wszystko inne to rzeczy nabyte, ulotne i nietrwałe. 

Życzę wszystkim prawdziwie rodzinnej atmosfery, w zdrowiu i w otoczeniu bliskich. Wszystko inne też się przyda, ale wcale nie jest takie neizbędne, jak mogłoby się wydawać.

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia!

Lipne faktury sposobem na biznes?

Właśnie przeczytałam artykuł redakcji biznesowej GW:
Potop lipnych faktur
i zastanawiam się, jak takie coś może funkcjonować w praktyce? Owszem, zdarzyło mi się dostrzec w internecie ogłoszenia typu “koszty sprzedam”, ale jakoś mało się tym interesowałam i nie wchodziłam w szczegóły. Wygląda jednak na to, że skala zjawiska jest duża.
Jak to działa? Nie odważyłabym się zaksięgować faktury kupowanej gdzieś na bazarze. Na tak niepewnej podstawie zwiększać koszty i odpisywać VAT? Jak rozlicza się taka firma wystawiająca takie faktury? A może wcale nie istnieje, a cały “interes” opiera się na tym, że fiskus nie sprawdzi czy kontrahent istnieje i czy zaksięgował u siebie fakturę?
Niezależnie od tego – po lekturze artykułu zastanawiam się, czy i jakie możliwości udowodnienia miałabym, gdyby ktoś mnie posądził o takie sztuczne nabijanie kosztów? Czy dowody wpłaty za fakturę wystarczą? Mam jednak też takie faktury, które opłacam gotówką, gdyż albo nie ma terminala, albo jest, ale chęc skorzystania z płatności kartą skutkuje komunikatem, że przedstawione ceny dotyczą płatności gotówkowych, a płacąc kartą – należy doliczyć kilka procent więcej.   
A jak mogłabym się bronić przed zarzutem, że to moje faktury są takie “lipne”? Księguję je w przychodach, opłacam VAT. Nawet na drobne zlecenia realizowane przez internet – wystawiam paragon. Czy to wystarczy?

To, co mnie najbardziej niepokoi – to moje własne obawy. Czy w starciu z fiskusem to na na pewno na mnie powinien ciążyć obowiązek udowadniania własnej niewinnoścI?

 

Dzwonię do pani/pana z nieznanego numeru

Każdemu pewnie zdarza się odbierać telefony z różnego rodzaju ofertami usług. Wystarczy gdzieś zostawić swój numer telefonu bank, operator czy jakieś towarzystwo ubezpieczeniowe, aby co jakiś czas móc usłyszeć, jaką to wspaniała oferta została do nas skierowana.
Ja mam uraz, żadnych ofert przez telefon nie przejmuję. Sparzyłam się raz i mam nauczkę na zawsze. Gdy odbieram taki telefon – od razu na początku informuję o tym.

Ostatnio obiektem zmasowanych ataków infolinii jest mój syn. W lutym kończy mu się umowa na komórkę z Orange’a i już teraz bez przerwy dzwonią do niego konsultanci z infolinii, aby skorzystał z nowej, specjalnie dla niego wybranej oferty. Przy okazji, kilka dni temu odebrał także telefon z ofertą ubezpieczenia – również od jednej z firm współpracujących z Orange. Wyświetlone połączenie pokazało numer “Nieznany”. Syn od początku tłumaczył, że nie jest zainteresowany, ale największe zdziwienie po drugiej stronie wywołał tym, że nie będzie udzielać żadnych informacji i zawierać umów komuś “nieznanemu”. Pani nie mogła zrozumieć, w czym jest problem, przecież się przedstawiła, a poza tym – nie ma możliwości zadzwonić z innego numeru….

To tylko fragment szerszego zjawiska, które w prostym sposób może zostać wykorzystane do mało uczciwych celów. Ktoś do nas dzwoni, numer albo się wyświetli albo nie. Ktoś po drugiej stronie przedstawia nam atrakcyjna ofertę, zgadzamy się i po kolei podajemy nasze dane osobowe, kody identyfikacyjne itp.itd. A skąd tak naprawdę wiemy, kto do nas dzwoni i z kim rozmawiamy? My mamy obowiązek uwiarygodnienia się, że my to my, a w drugą stronę to nie działa? Dlaczego?
Na szczęście zawsze można przerwać połączenie….


Sposób na konsultantów infolinii

Infolinie różnych operatorów od ładnych już kilku lat wpisały się w pejzaż naszego życia codziennego. Często psioczymy, wściekamy się, ale chcąc załatwić jakąś sprawę – musimy z niej korzystać.
Moje doświadczenia z infolinią UPC są ostatnio mało budujące. Nie wiem jak to wygląda w statystykach, ale z własnego doświadczenia wiem, że średni czas oczekiwania na zgłoszenie się konsultanta to ok.15-20 minut. Słucham muzyczki i informacji “wszyscy nasi konsultanci są obecnie zajęci”. I niestety wygląda na to, że nawet rozmowa z konsultantem wcale niczego do końca nie załatwia.  

We wrześniu tego roku skontaktowałam się z infolinią UPC przede wszystkim po to, aby zrezygnować z pakietu bezpieczeństwa (w rozmowie z konsultantką podkreślałam to kilkakrotnie) oraz rozważyć rezygnację/zmianę pakietu telewizyjnego. Opisywałam to tu:
Czy warto dbać o starego klienta?
Nowy, znacznie korzystniejszy pakiet telewizyjny dostałam, ale jak zauważyłam dopiero w listopadzie – za pakiet bezpieczeństwa i tak płacę. Złożyłam reklamację – przez formularz na stronie internetowej i okazało się, że UPC nic o tym nie wie, że chciałam z niego zrezygnować. Zdejmują mi to teraz, sprawy z września nie mogą sprawdzić:

(…)niestety nie możemy zapoznać się z nagraniem.
Wprowadzony przez UPC Polska system nagrywania rozmów ma cel szkoleniowy, służy ocenie jakości pracy Konsultantów Obsługi Klienta i podnoszeniu standardu tej obsługi. Rozmowy są nagrywane automatycznie i wybierane losowo. Z tego względu, nie posiadamy nagrania. (…)

I co mogę z tym zrobić? Jedyne, co przychodzi mi do głowy to maksymalne ograniczenie rozmów z infolinią. I założenie zeszytu, w którym będę zapisywać nazwiska osób z infolinii, z którymi rozmawiam. Kiedyś taką metodę miałam w kontaktach służbowych z wewnętrzna infolinią firmową i się sprawdzała. Każdy konsultant na początku rozmowy zawsze się przedstawia – wystarczy głośno poprosić o powtórzenie nazwiska, gdyż chcę je zapisać…
Rozmawiając z kimś, kto ma świadomość, że nie jest anonimowym konsultantem infolinii, a konkretną osobą z imienia i nazwiska, można znacznie więcej i bardziej wiarygodnie załatwić. Poza tym składając reklamacje – też zawsze lepiej powoływać się na konkretną osobę.
Może to jest jakiś sposób?

 

%d