Końcówka starego i początek nowego roku to z reguły czas, gdy zajęci jesteśmy pakowaniem prezentów, strojeniem choinki, gotowaniem potraw na świąteczne dni czy przygotowywaniem kreacji na zabawę Sylwestrową. Zabiegani i rozkojarzeni łatwiej możemy stracić czujność i dać się nabrać oszustwom.
W Wigilię o godz.14;23 dostałam maila. Adresat wiadomości: Zespół nazwa.pl, a w treści informacja o tym, że moja domena wygasła i żeby strona nie zniknęła z sieci (a także nie została przejęta przez kogoś) oraz nie utracić dostępu do skrzynki pocztowej – konieczne jest natychmiastowe działanie. Wystarczy kliknąć w link i opłacić usługi. Na dole pełna ładna stopka z nazwa.pl.
Cóż, korzystam z hostingu w nazwa.pl, moje domeny też są tam wykupione. I faktycznie – domena mojej firmy jest ważna do 3 stycznia. Czyli prawie wszystko się zgadza. Jednak prawie robi wielką różnicę.
Mój program antywirusowy przerzucił maila do śmieci z ostrzeżeniem:
Sam mail przyszedł z jakiegoś dziwnego adresu, na skrzynkę, która nie jest ustawiona jako kontakt w Panelu Klienta w nazwa.pl. No i ten adres linku, gdzie mam zapłacić:
Nie wchodziłam tam, nie chcąc spędzić świąt na czyszczeniu komputera – kto wie, co by się tam zainstalowało.
Generalnie nie mam zwyczaju klikania w linki w mailu. Nawet, gdy dostaję prawdziwe rachunki np. za energię elektryczną, telewizję kablową itp. – nie wchodzę w zamieszczone tam linki, tylko otwieram przeglądarkę i loguję się na konto klienta.
A następnego dnia rano dostałam mail z faktura proforma, tym razem naprawdę z nazwy. Po zalogowaniu – w panelu klienta weszłam do faktur i opłaciłam domenę.
Dodatkowo opisałam sytuację i z załączonym mailem – wysłałam do nazwa.pl Za chwilę Sylwester – kto wie, ile maili podobnych do tego zostanie rozesłanych?