AdTaily – epilog

W poprzedniej notce opisywałam swoje plany związane z rozstaniem się z AdTaily:

Dlaczego rezygnuję z współpracy z AdTaily

Cóż, AdTaily w końcu odezwało się do mnie – zdecydowanie zadziałało wklejenie linka do tamtej notki na FanPage’u. Podjęto próby wytłumaczenia, ze przecież zmieniły się tylko terminy wypłacania uzbieranych środków. Cóż, być może przeoczyłam jakieś wcześniejsze zmiany regulaminu, ale moim zdaniem zmian jest więcej. I tak naprawdę – nie uzyskałam odpowiedzi na moje pytania, ale to już szczegół. Decyzję o rozwiązaniu umowy podjęłam i nie zamierzałam się z niej wycofywać, jakaś czara goryczy się przelała. To, co na początku było fajne, teraz zdecydowanie nie jest adresowane do blogerów. Widać świat reklamy też się zmienia konkurencja jest duża i AdTaily też walczy o zyski.
Trzeba na plus przyznać, że niejako w ramach rekompensaty za brak odpowiedzi na moje maile – przy rozwiązywaniu umowy nie potrącono mi kwoty 10zł za wypłatę środków poniżej 100zł (na koncie miałam 95zł z groszami). Tydzień temu przelano mi całość na konto PayPal.

Serwisy usunięte (nie bez problemów technicznych), moje konto w AdTaily ogranicza się teraz do konta Reklamodawcy. Będę z niego korzystać, promując zaprzyjaźnione blogi. I tyle.

Dlaczego rezygnuję z współpracy z AdTaily

Z serwisem reklamowym AdTaily współpracowałam przez ostatnich kilka lat. Z różnymi rezultatami, kiedyś było zdecydowanie lepiej – na moich blogach dość często pojawiały się reklamy i od czasu do czasu wpływały mi na konto pieniądze,
Niestety, z biegiem czasu było coraz gorzej. Przede wszystkim – AdTaily zaczęło odwracać się po cichu, ale za to bardzo skutecznie od małych wydawców czyli m.in. blogerów. Pisałam o tym już kiedyś:

Adtaily i mały wydawca

Wówczas się udało, przez dłuższy czas było lepiej. Później pojawiły się dodatkowe reklamy CPC (czyli rozliczane za kliknięcie). Widget się zapełnił i to nie tylko u mnie – te same reklamy widziałam na wielu blogach. Od pewnego czasu (chyba gdzieś od 2 miesięcy) jednak wszystkie zniknęły, nie pojawiały się nawet pojedyncze – też nie tylko u mnie. Wyjaśnienie jest banalnie proste – w ustawieniach serwisu, na samym dole trzeba zaznaczyć pole

CPC na AdTaily 

kliknij na obrazek, aby go powiększyć

No i drobnym druczkiem informacja, że kampanie CPC będą uruchomione po przekroczeniu 10 tys. odsłon miesięcznie…
Inna sprawa, że jeden z moich blogów kilkakrotnie przekracza taką liczbę odsłon, a reklam CPC nadal nie ma, ale to już szczegół. Wygląda po prostu na to, że mimo zintegrowania AdTaily z Bloxem – nie o blogerów tu chodzi.

Pewnie nadal nic bym z tym nie robiła, gdyby nie informacja o wprowadzeniu nowego regulaminu. Mail przyszedł 18 grudnia, a ponieważ nie wszystko było dla mnie jasne – zaczęłam szukać wyjaśnień i wcale nie było to takie łatwe. Blog AdTaily – ostatni wpis z kwietnia, na Goldenline – od dawna nic się nie dzieje. Działa Facebook – poradzono mi napisać maila na kontakt@adtaily.pl. Napisałam tego samego dnia, prosząc o odpowiedź na kilka pytań związanych z wprowadzonymi zmianami. Odpowiedzi nie dostałam, więc tydzień temu – wysłałam monit i mailem i na FB. Nadal nic, a decyzję o odmowie akceptacji nowego regulaminu trzeba było wysłać do dnia 31 grudnia. Owszem, zdaję sobie sprawę, że to okres świąteczno-noworoczny, ale przecież to nie ja wymyśliłam sobie takie terminy. Może, wiedząc że pracownicy będą świętować – trzeba było wysłać maile wcześniej? Lub wprowadzić nowy regulamin z inną datą? Tak, jak wyszło teraz – nie świadczy o dobrym zarządzaniu.
W każdym razie ja nie lubię być lekceważona i 31 grudnia ub.r. wysłałam informację, że nie akceptuję nowego regulaminu. Na koncie mam zgromadzone 95zł – ciekawe, czy uda mi się te pieniądze odzyskać?

 

Reklama czyli konkurs dla blogerów

Reklamy są obecnie nieodłączną częścią naszej rzeczywistości. I chociaż często na nie narzekamy – przyzwyczailiśmy się już do ich obecności wszędzie wokół.
Ja sama też się już przyzwyczaiłam, a nawet sama uczestniczę w ich dystrybucji. Na swoich blogach mam włączone reklamy. Czasem ktoś w nie kliknie i zbiera się po parę groszy. Każdy (no, prawie każdy) sposób na dorobienie jest dobry, jakoś trzeba się starać związać koniec z końcem.

Dziś rano dostałam maila z AdTaily – ktoś wykupił reklamę na moim blogu. Fajnie. Tym bardziej, że sama reklama też mnie zainteresowała, gdyż mówi o konkursie dla blogerów:

reklama

Reklama jest widoczna w widgecie – jako pierwsza. Własne blogi można zgłaszać do końca stycznia, od 1 lutego zacznie się głosowanie. Też się zarejestrowałam, chcąc spróbować własnych sił. Nawet jeżeli mi się nie uda – to i tak jest to też swoista forma reklamy.
Dostałam potwierdzenie zgłoszenia i w ciągu 1-2 dni mój blog powinien znaleźć się na liście zgłoszonych do konkursu blogów.

Zobaczymy, co z tego wyjdzie 🙂  


Zarabianie w sieci – reklamy AdTaily

Kontynuując cykl o róznych możliwościach zarabiania w internecie tym razem pora na AdTaily. Jest to system reklam bardzo popularnych w blogosferze, ale nie tylko.

AdTaily

 

Reklamy AdTaily wyświetlane w specjalnych boxach, implementacja kodu – bardzo prosta. Standardowa reklama (obrzek lub tekst) jest ograniczona wymiarami 125×125 pikseli.
Właściciel strony sam ustala cenę wyświetlania reklamy na jego stronie. Reklamy można kupować zarówno bezpośrednio poprzez widget jak i przez sklep AdTaily. W ten sposób kupowane są reklamy wyśwetlane przez dzień (lub określoną liczbę dni). Dodatkowo widoczne są tu też reklamy opłacane za kliknięcie. Mają one niższy priorytet, jeżeli brakuje miejsca w widgecie – pierwszeństwo mają reklamy wykupione na dzień.
Istnieje też możliwość wstawienia bezpłatnych reklam społecznych (wybierając w ich galerii) czy też włączenia reklam własnych.
Wypłata środków następuje po zgromadzeniu co najmniej 100zł – przelewem na konto PayPal. Czy się opłaca? Cóż, wszystko zależy od popularności strony czy blogu. Im większa liczba użytkowników, tym większe szanse na zdobycie reklamodawcy.
Grosz do grosza i powoli się coś tam na koncie jednak się zbiera.

Serwis cały czas się rozwija, choć zdarzają się też zmiany mało sympatyczne dla blogerów:
Małe nie jest już piękne?
Trzeba jednak przyznać, że wsłuchuje się w głos Wydawców i potrafi korygować włąsne rozwiązania:
AdTaily i mały wydawca
Z moich osobistych doświadczeń wynika, że są otwarci na nowe pomysły i szybko reagują na wszelkie ewentualne błędy i niedogodności. To bardzo duży plus.

  

 

 

A tu ebook (bez zabezpieczeń):

AdTaily i mały wydawca

 Adtaily

Kilka miesięcy temu w znacznej części internetu sporo dyskutowano o reklamach AdTaily wyświetlanych na stronach małych wydawców. 

Małe już nie jest piękne?

System, początkowo lansowany jako szansa na zarobienie paru groszy dla tych, którzy na swojej stronie miesięcznie mają co najwyżej kilka, a nie kilkaset tysięcy, został znacznie ograniczony. Wchodząc na takiej stronie do widgetu AdTaily, potencjalny reklamodawca może wykupić reklamę. Problem w tym, że widoczna w widgecie minimalna liczba dni wykupienia reklamy jest ściśle uzależniona od liczby odsłon. W praktyce – na przeważającej ilości blogów jest to 90 dni. Czy jest to atrakcyjna oferta? Moim zdaniem – absolutnie nie. Wykupienie reklamy na cały kwartał? Działa odstraszająco, nie da się ukryć. Wprawdzie wykupując reklamę przez sklep AdTaily, można dokupić inne reklamy, zmniejszyć ilość dni, ale nie trwa to już 3 minuty. Zresztą skąd reklamodawca ma o tym wiedzieć? Widget nie informuje, że w sklepie są bardzije elastyczne zasady, a nie każdy dysponuje czarodziejska szklana kulą, która mu to podpowie.  Poza tym jeżeli kogoś zainteresował konkretny blog – musi zadać sobie sporo trudu, aby odnaleźć go w sklepie.
Krótko mówiąc – jeden z kanałów sprzedaży reklam był praktycznie zablokowany.

Na szczęście teraz się to zmieniło. Może pod wpływem krytyki?  Nie wiem dokładnie od kiedy, ja zauważyłam to kilka dni temu. Optymalizację reklam (czyli zapewnienie określonej ilości odsłon) można wyłączyć.
Po zalogowaniu się jako wydawca, wchodzimy w Serwisy (pierwsza zakładka z lewej), a następnie w edycję. Mniej więcej w połowie strony – jest pole: Czas trwania kampanii kupionej przez widget. Wystarczy je “odhaczyć” – czyli pozostawić je puste. Na samym dole jest przycisk Zapisz i już. Reklamę w widgecie można będzie wykupić nawet na jeden dzień.

edycja serwisu AdTaily

Małe już nie jest piękne?

Wprawdzie duży może więcej, ale podobno małe jest piękne. Wszystko jednak do czasu. Jak mały zaczyna sobie całkiem nieźle radzić, to za chwilę się okazuje, że jest tylko zbędnym dodatkiem, a liczą się tylko najwięksi. Przekonałam się dziś boleśnie na własnej skórze 🙂
Zaczęło się od tego, że dziś rano chciałam wykupić reklamę na kilku różnych blogach. Ze względu na charakter akcji – tylko na jeden dzień. Ponieważ musiało być od dzisiaj – nie mogłam pójść przez sklep AdTaily, musiałam iśc przez Widgety na kolejnych blogach. I tu spotkała mnie przykra niespodzianka: pierwszy blog – możliwość wykupienia reklamy tylko na 90(!) dni, drugi blog – to samo. Sprawdzam u siebie na blogach – również. Co się dzieje?
Powysyłałam kilka maili i sprawa się wyjaśniła. To nie żaden błąd, a świadome działanie AdTaily:
Lepsze rezultaty kampanii reklamowych w AdTaily

Przykre? No cóż, z pewnością tylko dla “małych” – i Wydawców i Reklamodawców. Ci najwięksi z pewnością będą bardziej zadowoleni.
Szkoda tylko, ze tym samy AdTaily traci swój wielki urok. Już nie jest serwisem, z któego mali mogą też korzystać. I nie mam tu na myśli tylko Wydawców. Mały Reklamodawca też raczej nie będzie zainteresowany trwającą kwartał kampanią, bez możliwości chociażby zmiany obrazka. Siłą rzeczy przestaną korzystać z usług AdTaily.
Zastanawiam się tylko – po co w takim razie było integrować Bloxa z AdTaily? Przecież dla przeciętnego blogera z tego portalu te reklamy robią się nieosiągalne. Tym bardziej, ze Blox zupełnie przestał dbać o swoich użytkowników.
Za to aktywnie zajął się promocją bloga Kasi Tusk ….  

%d