Dzień Księgowego

Każdy prowadzący własną firmę wie doskonale, jak ważny jest księgowy/księgowa. Nasz system podatkowy nie jest niestety ani prosty ani oczywisty ani przyjazny dla podatnika. Prowadząc rozliczenia finansowe firmy trzeba mieć naprawdę dużą wiedzę i to ciągle uzupełnianą i aktualizowaną.
Ja sama nie korzystam z usług żadnego biura rachunkowego, sama prowadzę swoją rachunkowość, ale w moim przypadku nie jest to zbyt skomplikowane. KPiR, tylko podstawowa stawka VAT i działalność daleka od zakresu objętego np. odwróconym VAT-em. Gdy zaczynałam – byłam obłożona książkami, korzystałam też z porad sąsiadki (księgowej z wieloletnim stażem). Sama zrobiłam też program do rachunkowości (aplikacja Access), co też wymusiło poznanie zasad. No i cały cas, również teraz – zaglądam na specjalistyczne portale i grupy dyskusyjne. Póki co – daje radę, choć z pewnością nie czuję się ekspertem w tej dziedzinie

16 lipca (czyli w najbliższą niedzielę) obchodzimy Dzień Księgowego.

Dzień Ksiegowego


VAT-UE tylko miesięczny

VAT-UE

 

Zaprzątnięta całkowicie remontem mieszkania, prawie przegapiłam – na szczęście subskrybuję newsletter portalu egospodarka.pl. Przeglądając je zauważyłam, że coś się zmieniło w składaniu VAT unijnym. Mimo, że nadal rozliczam VAT kwartalnie – to od początku tego roku deklaracje VAT-UE składa się tylko miesięcznie i w dodatku tylko drogą elektroniczną. To drugie to akurat nie problem i tak od dawna korzystam z aplikacji e-deklaracje do wypełniania i wysyłania poszczególnych formularzy podatkowych. I w sumie nie jest też problemem robienie to w cyklu miesięcznym. Zdenerwowałam się, gdyż mając zaległości w przeglądaniu maili – trafiłam na informację późno i przypadkiem. Ciekawe, co byłoby gdybym dowiedziała się o tym dopiero w kwietniu, szukając formularza kwartalnego? Tym bardziej, że jeszcze w styczniu wysyłałam deklarację za IV kwartał roku 2016.

Niestety, zmiany w naszym prawie i podatkach są tak często, że trudno nadążyć. A konsekwencje mogą poważne…

 

Jak rozliczać VAT....


E-puap – przedłużanie ważności Profilu zaufanego

Kilka dni temu opublikowałam krytyczną notkę na temat przedłużania ważności Profilu Zaufanego na portalu e-puap:
Nieprzyjazna e-biurokracja
Ponieważ okazało się, że nie jestem jedyna – postanowiłam podrążyć temat.

Portal prowadzony jest przez MAiC. Skorzystałam z dostępnego na stronie formularza kontaktowego (wejście u góry, z prawej strony):

e-puap

Opisałam sytuację z odrzuceniem mojego wniosku o przedłużenie ważności mojego profilu i poprosiłam o wyjaśnienie, z jakim wyprzedzeniem powinnam była złożyć taki wniosek, aby został przyjęty. Odpowiedź dostałam po kilku godzinach – od człowieka, nie z automatu. Jako załączniki – Printscreeny z poszczególnych kroków procedury przedłużania profilu.
Wygląda na to, że popełniłam błąd już na początku, gdyż zamiast wybrać opcję Przedłuż ważność PZ, nacisnęłam przycisk Wnioskuj o przedłużenie.

e-puapNie wiem w jakich przypadkach stosuje się ten pierwszy przycisk – może powinny być jednak jakieś etykietki przycisku z opisem? W każdym razie procedura dostępna pod  tym drugim przyciskiem zadziałała – mój Profil Zaufany jest ważny przez kolejne 3 lata.

Cieszy mnie też to, że Zespół Service Desk Centrum Projektów Informatycznych zareagował i to szybko i kompetentnie. Jednak warto czasem pytać. Oszczędziłam sobie w ten sposób konieczności zakładania nowego PZ i jego autoryzacji w którymś z urzędów. 


Fiskus przygotowuje się do ofensywy?

Przeglądając ogłoszenia pracy z Gdańska i okolic, zauważyłam ostatnio cała serię ofert pracy Izby Skarbowej: inspektor do spraw postępowań spadkowych, przetwarzania danych w systemach informatycznych, referent ds. egzekucji itp.itd. Wcześniej też było ich sporo.
Czy to oznacza, że administracja skarbowa się powiększa? Pojawiły się dodatkowe etaty? Nie jestem (chyba) przeczulona, ale z punktu widzenia podatnika wygląda na to, że fiskus przygotowuje się do jakiejś większej ofensywy. Biorąc pod uwagę krążące przecieki, że kontrole powinny być prowadzone tak skutecznie, aby znaleźć jakieś nieprawidłowości, wygląda to groźnie.

Czas się bać?

Zdaniem GUS – za małe koszty

Wprawdzie do wyznaczonego terminu 13 marca na wypełnienie sprawozdania SP-3 zostało jeszcze kilka dni, ale chcą mieć je już z głowy, zabrałam się za nie już kilka dni temu. Zrobiłam je solidnie, w wersji elektronicznej na portalu GUS. I prawie wszystko poszło bez problemu, z jednym małym wyjątkiem. W dziale 4 sprawozdania, po wpisaniu kosztów z całokształtu działalności – tuż obok pojawił mi się znaczek wykrzyknika na żółtym tle. W rozwinięciu pokazał się taki komentarz:

sprawozdanie SP-3

kliknij w obrazek, aby go powiększyć

Posprawdzałam jeszcze raz wszystko – liczby się zgadzały. I zgłupiałam. Faktycznie, kosztów w 2014 roku nie miałam zbyt wysokich. Głównie dlatego, że starałam się je maksymalnie ciąć. Inna sprawa, że prowadząc firmę informatyczną moje przychody są uzależnione głównie od nakładu pracy, a nie kosztów.
Zupełnie nie rozumiem skąd to ograniczenie? Dlaczego GUS ustala jakie powinnam mieć koszty? I nie podobają mu się moje zgodne z rzeczywistością liczby?

Zadzwoniłam do GUS-u – w piśmie, które otrzymałam były podane numery kontaktowe. Wprawdzie mogłam wypełnić sprawozdanie w formie papierowej i wysłać listem, ale co to za wyjście? Wolałam wyjaśnić sprawę u źródła. Miła Pani poradziła mi, żeby zostawić ten błąd jak jest (krytyczne dla zatwierdzenia sprawozdania są tylko jakieś czerwone znaczki, u mnie takich nie było) i dopisać w polu uwag na końcu, że specyfika mojej działalności generuje małe koszty. Niestety, nie wyjaśniła mi dlaczego w ogóle powstał problem? W dodatku nie wygląda to wcale na jakiś błąd programistyczny, te moje koszty faktycznie są za małe. Nie opłaca się oszczędzać? Cóż, z pewnością nie przyczyniam się w ten sposób do rozwoju gospodarki, ale chcą zwiększyć własne dochody, muszę oszczędzać. Bez względu na to, jak wpisuję się w oczekiwania GUS. 


Sprawozdanie SP-3

Jakoś nigdy nie miałam szczęścia do żadnych loterii, gier losowych itp. Ostatnio jednak okazało się, ze zostałam wylosowana – przez GUS. Dokładnie rzecz ujmując – GUS w Łodzi (dlaczego ten, a nie mój gdański?) poinformował mnie, że na moją firmę został nałożony obowiązek udziału w badaniu na formularzu SP-3 “Sprawozdanie o działalności gospodarczej przedsiębiorstw za 2014 rok”.
W załączeniu przekazany był także sam druk formularza oraz instrukcja jego wypełnienia. To na wypadek, gdybym nie zatrudniała więcej niż 5 pracowników i nie chciałabym wypełniać sprawozdania w wersji elektronicznej. Wprawdzie moją DG prowadzę sama, pracowników nie zatrudniam, ale zdecydowanie wolę wypełniać tego typu rzeczy online niż bawić się w papierki i biegać na pocztę z listem. Skorzystałam więc z danych logowania umieszczonych w piśmie i założyłam sobie konto na portalu GUS. Wszystkie dane tam umieszczone się zgadzają (pewnie pobrane z CEIDG). Póki co nie ma tam jednak formularza do wypełnienia – zgodnie z pismem GUS ma być dostępny od 2 marca. Termin wypełnienia – do 13 marca.

W tym wszystkim zastanawia mnie tylko jedno. O tym, że padło na mnie i muszę wypełnić to sprawozdanie dowiedziałam się z listu wysłanego zwykłą pocztą, nawet nie polecony ani ZPO. Co byłoby w przypadku, gdyby do mnie nie dotarł? GUS uzasadnia obowiązek wypełnienia tego sprawozdania licznymi paragrafami, ale w skrajnym przypadku jak udowodniłby, że informacja do mnie dotarła? Wysłanie listu wcale nie jest jednoznaczne z jego dotarciem do adresata. Czy mogłabym być w takim przypadku ukarana np. grzywną?
W każdym razie – nie będę tego sprawdzać, sprawozdanie wypełnię.


Zatory płatnicze

Przez ostatnich kilka miesięcy intensywnie współpracowałam z pewną firmą, zlecającą cześć pracy wykonawcom zewnętrznym. Firma ta – spółka akcyjna – cieszy się dobrą opinią, pracują tam mili i sympatyczni ludzie, sama praca była ciekawa. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie zbyt luźne podejście do regulowania płatności wykonawcom zewnętrznym. Chyba tylko jedna faktura została opłacona w terminie, wszystkie pozostałe miały poślizg. Najgorzej było w maju – majówka spowodowała, że nikt nawet nie pomyślał, żeby zająć się płatnościami i w sumie wszyscy (ok.30 osób) dostali pieniądze z opóźnieniem. Pensje pracowników etatowych oczywiście zostały wypłacone w terminie. Późniejsze poślizgi były kilkudniowe. Teraz jednak znowu czekam na przelew – termin płatności faktury upłynął w połowie września, dziś mija termin płatności kolejnej faktury. Gdy tydzień temu próbowałam interweniować – okazało się, że osoba zatwierdzająca zlecenia zewnętrzne była na urlopie, ale do końca tygodnia na pewno pieniądze będą na koncie. Cóż, nie były…

Przykre to, szczególnie gdy patrzę na swoje własne rachunki do zapłacenia. Zastanawiam się, z czego to wynika? Aż trudno uwierzyć, że niby porządna firma opiera się na jednym, zatwierdzającym płatności pracowniku, który nawet po powrocie z urlopu nie załatwia wszystkich zaległości. To akurat byłoby zbyt nieprofesjonalne i stanowiłoby wyraźną skazę na wizerunku. Może więc mają problemy z płynnością finansową? Ostatnio zmieniła się główna siedziba firmy, może przeprowadzka była zbyt kosztowna? A może działa tu zasada, że mając pieniądze na koncie, można je powiększyć o odsetki, nawet jeżeli jest to kosztem zewnętrznych wykonawców?

Przejrzałam sobie umowę. Jest tam sporo o karach, jakie ja będę musiała zapłacić, gdy nie zrobię czegoś w terminie. O konsekwencjach nieterminowego rozliczenia – ani słowa. Owszem, powinnam pewnie zareagować wcześniej, przed podpisaniem. Wydawało mi się jednak, że firma naprawdę jest solidna i żadnych problemów nie będzie. Poza tym – jakoś nie lubię uchodzić za pieniaczkę. Potulnie zniosłam nawet obniżenie wcześniej umówionych stawek – kilka osób protestowało. Zależało mi jednak na tych zleceniach – były ciekawe i  dobrze płatne. Teraz też dopominam się tylko delikatnie – mam nadzieję na współpracę przy kolejnych zleceniach. I czuję się żałosna…

A tak na marginesie – kilka tygodni temu nie dotarła do mnie płatność z innej, tym razem małej firmy. Interweniowałam i okazało się, że ktoś coś zawalił w księgowości i faktura gdzieś się zapodziała. Dzień później pieniądze miałam na koncie.Jak widać – małe firmy jednak potrafią. Duże nie muszą się starać i mogą wykorzystywać małych? Nawet jeżeli powodują u nich zatory płatnicze?

Jak temu zaradzić?

Zmiana formy opodatkowania

Dziś, 20 stycznia to ostatni dzień na zmianę formy opodatkowania działalności gospodarczej na rok 2014. Jeżeli nie złożymy takiej deklaracji – obowiązywać będzie takie zasady jak w roku poprzednim. Kolejną zmianę możemy zgłosić w terminie do 20 stycznia 2015 roku, ale będzie obowiązywać od przyszłego roku. 

Do wyboru mamy:

  • opodatkowanie na zasadach ogólnych
    czyli podatek obliczany na podstawie normalnej skali podatkowej. Jest to jedyna forma opodatkowania umożliwiająca wspólne rozliczenie współmałżonków czy osób samotnie wychowujących dzieci wspólnie z dziećmi.
  • podatek liniowy
    w wysokości 19% dochodów. Opłaca się przy osiąganych dochodach powyżej
    100 tysięcy zł rocznie – w takiej sytuacjo opłaca się skorzystać z opodatkowania liniowego.
  • ryczałt ewidencjonowany
    w zależności od rodzaj u wykonywanej działalności płacimy podatek w wysokości
    3 do 20%. Podatek jest opłacany od przychodów, nie ma możliwości odliczenia kosztów. 

  • karta podatkowa
    stała kwota miesięcznego podatku wyznaczona przez Urząd Skarbowy, uwzględniająca rodzaj działalności oraz uwarunkowania lokalne.

Więcej szczegółów można znaleźć na przykład tu:

Jaką formę rozliczenia z fiskusem wybrać dla działalności gospodarczej?

Ja dla swojej DG zostaję przy rozliczeniu na zasadach ogólnych.


 

Rewolucja w VAT?

Portale biznesowo-finansowe przeglądam stale, starając się być w miarę na bieżąco. Newsy
z ostatnich dni donoszą o wielkiej rewolucji związanej z ustawą o VAT. Zmiany weszły w życie
z dniem 1 stycznia 2014r. Przeglądam je i próbuję się zorientować – co one oznaczają dla mnie?
Zmieniły się terminy wystawiania faktur. Nie jest to już najpóźniej 7 dni od wykonania usługi, czas ten został wydłużony. Obecnie fakturę można wystawić w terminie do 15-go dnia miesiąca następnego po wykonaniu usługi czy dostarczeniu towaru. Nie zmienia to jednak faktu, że obowiązek podatkowy powstaje i tak w momencie realizacji zlecenia. W moim przypadku nie zmienia się więc nic – faktury wystawiam od razu. Nie planuję też wystawiania faktur przed faktem – obecnie jest taka możliwość (na 30 dni przed).

Bardziej niepokoi mnie natomiast kwestia odliczenia VAT. Od wczoraj prawo do odliczenia VAT występuje po spełnieniu 2 warunków:

  • otrzymania faktury
  • powstania obowiązku podatkowego u wystawcy faktury

Jakoś zupełnie nie czuję tego drugiego punktu. Może dotyczy to faktur wystawianych przed wykonaniem usługi? Coś zamiast faktury proforma? Cóż, stosuję zasadę, że faktury księguję zawsze z datą ich otrzymania, więc chyba też się tu niewiele dla mnie zmienia?
Na szczęście nie handluję stalą czy złomem, więc nie muszę pilnować, czy mój kontrahent odprowadził VAT…..

A gdyby ktoś potrzebował – tekst jednolity ustawy o VAT jest tu:

Ustawa o VAT – tekst jednolity


 

Problem z fakturą

W ramach cięcia kosztów postanowiłam ostatnio zmienić hosting witryny internetowej. Do tej pory korzystałam z nazwa.pl, ale gdy na ostatnio fakturze proforma zobaczyłam, że opłata znowu wzrosła, postanowiłam poszukać tańszego dostawcy. Skorzystałam z promocji i wykupiłam miejsce na serwerze na portalu home.pl. Wyszło mi prawie 500zł taniej, więc z pewnością się opłacało. Niestety, już na starcie okazuje się, że mam problem, choć wcale nie technicznej natury. 

Tydzień temu, 23-go grudnia pierwszą sesją Elixiru z mojego banku wyszły 2 przelewy: do nazwy.pl z opłatą za domenę oraz do home.pl z opłatą za serwer. Jeszcze tego samego dnia z home.pl dotarł do mnie mail, że płatność została przyjęta i mam czekać na informację o fakturze – wybrałam opcje faktury elektronicznej. Dzień później pobrałam sobie fakturę z nazwa.pl i ciągle czekam na home.pl. Poniżej minęło już 7 dni, a w panelu klienta ciągle nie widać faktury. Zadzwoniłam więc na infolinię i dowiedziałam się, że mam się nie denerwować, gdyż na pewno otrzymam fakturę i to z taką datą – jak zapłaciłam. A tak w ogóle – to ich wewnętrzny regulamin mówi o tym, że faktura jest wystawiana w ciągu 7 dni roboczych. To ostatnie mnie nieco wkurzyło, więc spokojnie wytłumaczyłam konsultantowi, że ustawa o VAT jest aktem prawnym zdecydowanie wyższego rzędu niż wewnętrzne regulaminy firm, a więc mało mnie to obchodzi. Poza tym kończy się miesiąc, kwartał i rok, mamy XXI wiek i wystawienie faktury w wersji elektronicznej nie powinno stanowić żadnego problemu.
Podobno faktura powinna się pojawić jutro do godz.12.00. Mam nadzieję, że tak będzie, ale jak na pierwsze zetknięcie – nie jestem zachwycona. Coś tam jednak nie gra, skoro tak długo trwa wystawianie faktur. Mam nadzieję, że później będzie lepiej, ale chyba już jestem nieco zrażona.

 


 

 

%d