W poszukiwaniu pracy

Nie wiem sama, czy to wina kryzysu czy to ja sama porwałam się z motyką na słońce, ale moja własna firma wprawdzie jeszcze nie padła, ale efekty finansowe są tak mierne, że od dłuższego czasu szukam alternatywnych źródeł przychodów. Mówiąc w skrócie – przeglądam ogłoszenia o pracę. Biorąc pod uwagę, że moje osobiste dziecko właśnie kończy studia i też rozgląda się za pracą – moje doświadczenie w czytaniu takich ogłoszeń jest dość bogate.
Wnioski niestety nie są optymistyczne, chyba, że ktoś szuka pracy (niekoniecznie na etat) jako doradca handlowy w bankowości lub ubezpieczeniach.
Ostatnio trafiłam na ofertę pracy w urzędzie skarbowym. Wymagania spełniałam, wiec wysłałam swoje zgłoszenie. Dostałam zaproszenie na test kwalifikacyjny z podstawowej znajomości podatkowej. Poszło mi całkiem nieźle, choć w przypadku kilku pytań odpowiedź wstawiałam na zasadzie logicznego myślenia, co w przypadku naszego systemu podatkowego nie musi oznaczać prawidłowej odpowiedzi. Do kolejnego etapu przechodziło 5 osób, które uzyskały najlepszy wynik testu – nie załapałam się, trudno. Bardziej zmartwiło mnie to, ze na jedno stanowisko pracy zgłosiło się 168 osób. Pewnie nie jest to żaden rekord, ale chyba i tak jest to sporo. Może zadziałała magia pracy urzędnika państwowego? A może rzeczywiście na rynku pracy jest tak źle i na każdą ofertę rzucają się tłumy? 

Obecny rynek pracy na pewno jest rynkiem pracodawców – to oni dyktują warunki. Stąd tak liczne umowy śmieciowe, praca bez umowy i z całkowitym pominięciem Kodeksu Pracy. Może gdyby prawo pracy było bardziej elastyczne, byłoby łatwiej? Pracodawcom wcale nie jest łatwo, choć z pewnością jest też wielu wykorzystujących pracowników tylko dla maksymalizacji zysku. Za to z drugiej strony mamy walczące o jak największą ochronę pracowników związki zawodowe. Kwadratura koła?

Niestety, tak jak wszędzie, gdzie popyt znacznie przewyższa podaż, także i tu zdarzają się oszustwa. Wysyłamy CV, a zamiast pracy okazuje się, że mamy do spłacenia kredyt w banku. Jak się nie dać nabrać na takie fałszywe ogłoszenia? Ostatnio drążyłam temat, wyniki są tu:

Szukasz pracy? Nie daj się oszukać.

Wyjazd do pracy za granicę

I jak tu wierzyć ludziom?

 



A tu coś z literatury:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d