Jak skutecznie odstraszyć klienta?
Czy skuteczne odstraszanie klienta jest wielką sztuką? Czasem mam wrażenie, że niektórzy bardzo się tu starają, chyba chcąc osiągnąć mistrzostwo w tej dziedzinie.
Niedaleko mojego domu, w kompleksie różnych sklepów, tuż obok siebie są 2 piekarnie. W obydwu jest całkiem dobre pieczywo. Jedna z nich to piekarnia należąca do firmowanej nazwiskiem właściciela sieci piekarni. Nie lubię tam kupować, zraziłam się już wcześniej. Weszłam tam kiedyś po bułki – poprosiłam o 10 i okazało się, że mam wybór: albo dokupię jednorazową, cienką siateczkę za 20 gr, albo bułki wyląduje luzem na ladzie i będę mogła je sobie zapakować do własnej siatki. Zrobiło to na mnie tak złe wrażenie, że przez długi czas skutecznie omijałam tę piekarnię.
Ostatnio jednak w poszukiwaniu tartej bułki weszłam tam. Tartej bułki nie było, ale w oczy rzucił mi się duży napis (zresztą niechlujnie wykonany): krojenie chleba – 20 gr. Z czystej ciekawości przyjrzałam się – bochenek chleba kosztuje tam 2,50zł, u konkurencji obok – 2,70zł. Cóż, niższa cena z pewnością powinna przyciągać klientów, ale jakoś fatalnie to zareklamowano. Gdyby był tam duży, estetyczny napis z cenami chleba pokrojonego i niepokrojonego – oferta byłaby oczywista. Podkreślanie natomiast tylko opłat za to, co wszędzie jest wliczone w cenę podstawową (a więc wydawać by się mogło – za darmo) – odrzuca i to zdecydowanie.
Nie wiem jak to wygląda w innych piekarniach tej sieci, ale marketing też ma swoje zasady, których warto się trzymać.