Mroczna strona świątecznych kredytów

Sezon wielkich świątecznych zakupów trwa w najlepsze. O kupowaniu prezentów pisałam tu:
Planowanie światecznych zakupów
Koszty oczywiście rosną, tym bardziej, że trudno oprzeć się wszechobecnym pokusom i okazjom. Czy to jednak problem? Kiedy kończa się pieniądze – z pomoća przychodzą banki i rózne instytucje finansowe. Superpromocje świątecznych kredytów, raty 0% itp. itd. – do wyboru i koloru. Słuchając reklam – chwilami mam wrażenie, że banki dużo dopłacają do tego, żebyśmy mogli spełnić wszystkie swoje zachcianki i sfinansować nasze mniejsze i większe potrzeby. Prawda jest jednak niestety bardziej brutalna – banki nie tylko nie dopłacają, ale całkiem nieźle na nas zarabiają. Banalnym stwierdzeniem wydaje się przypominanie o dokładnym czytaniu umowy, szczególnie tego – co drobnym druczkiem i z gwiazdkami, przezorności nigdy jednak dość. Warto tez pamiętać, że szybkie formalności kredytowe – na dowód i w ciągu 15 minut tak naprawdę działa przeciwko nam. Zawsze lepiej to przespać i decyzję podjąć na chłodno i z namysłem, bez kolorowych nęcących światełek i nastrojowych kolęd w tle. Nie dawajmy sie ponieść chwili, za którą potem trzeba będzie przez wiele chwil płacić.
Jednym słowem – myśląc o świętach – nie zapominajmy o 18 stycznia 2010r. Tego właśnie dnia wypada trzeci poniedziałek stycznia – najbardziej depresyjny dzień roku. O świętach już zapomnieliśmy, postanowienia noworoczne już zdążyły się okazać nie takie łatwe i proste do wykonania, a przede wszystkim – dociera do nas rata kredytów, które własnie musimy zacząć spłacać.
Jeszcze teraz możemy tego uniknąć. Tym bardziej, że ciepła, bliskości i rodzinnego nastroju pod choinką i tak nie da się kupić ani za gotówkę, ani na raty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d