Zbieranie zaświadczeń – dotacja z Urzędu Pracy

Zgodnei z podpisaną umową, w ramach rozliczania się z dotacji przyznanej przez Urząd Pracy po 6 miesiącach działalności musiałam zgłosić się do Urzędu Pracy z odpowiednimi zaświadczeniami. UP chciał ode mnie zaświadczeń, że przez minione miesiące nawet na jeden dzień nie zawieszałam działaności. Mogłam chorować i być na zwolnieniu lekarskim, mogę zalegać z podatkami i składkami ZUS – nie ma to żadnego znaczenia, istotne jest tylko nieprzerwane prowadzenie DG. 
W ZUS-ie napisałam wniosek o wydanie zaświadczenia i od razu na miejscu dostałam zaświadczenie. Ponieważ kopia musiała zostać w ZUS – poszły na to 3 kartki papieru. Zaraz potem udałąm sie do Urzędu Skarbowego. Wypełniłam wniosek (w 2 egzemplarzach), zapłaciłam 17zł (!) i dowiedziałam się, że po odbiór mam się zgłosić po tygodniu. Poszłam, poczekałam jeszcz 40 minut i dostałam do ręki odpowiednie zaświadczenie. Oczywiście też pokwitowałam odbiór na kopii. W sumie wyszło to 4 kartki. Zrobiłam ksero, żeby mieć w razie czego kopię dla siebie – kolejne 2 kartki.
Urząd Pracy przyjął mi zaświadczenia, wszystko w porządku, kolejna wizyta z identycznymi zaświadczeniami po 12 miesiącach. Załatwione, odhaczone. 

Jakoś tak jednak w tym wszystkim nie potrafię znaleźć w ogóle sensu i celowości. Po co to wszystko? Rozumiem, że dostałam pieniądze i muszę dopełnić warunków umowy. Nie mogłam ich wydać na cokolwiek, faktury i dokładne rozliczenie zgodności z wnioskiem dostarczałam jeszcze styczniu.  Teraz rozliczam się tylko z tego, że prowadzę DG, poprawiając wskaźniki stopy bezrobocia. Oświadczenie nie wystarczy, potrzebne są zaświadczenia – w porządku. Tylko tak naprawdę to czy Urząd Pracy nie ma tego wszystkiego prawie u siebie? Gdybym zawieszała DG – to w ramach jednego okienka musiałabym to zrobić w Urzędzie Miasta, który odpowiednie informacje przesłałby do ZUS i US. Nie wiem jak to wyglada w innych miastach, ale w Gdańsku systemy komputerowe UM i PUP sa jakoś z sobą sprzęzone. Gdy przez internet rejestrowałam się jako osoba bezrobotna – większość danych w formularzu wypełniła się automatycznie sama. Jakim problemem byłoby więc sprawdzenie w odpowiedniej ewidencji UM całej historii i ciągłości prowadzenia firmy? Zrobiłby to jeden urzędnik zamiast trzech i zajęłoby to kilka minut. Przy okazji zaoszczędzono by też 9 kartek papieru. Ja zaoszczędziłabym 17zł i czas.

Przy okazji, będąc w Urzędzie Pracy poczytałam sobie też jakie teraz są zasady udzielania dotacji. Górny limit dotacji jest bez zmian – 6-krotność pensji. Podniesiona jest za to wysokość wymaganych środków własnych. W ubiegłym roku było to 25%, teraz już 50%. Niewiele to zmienia, gdyż i tak środki przeznaczone na dotacje już się wyczerpały i nowe nie są przyznawane. W ubiegłym roku skończyły się we wrześniu, ja sama załapałam się na dodatkowe pieniądze, które przyszły pod koniec roku.
Kiepsko to wygląda. Czy jednak cięcia budżetowe akurat tu nie spowodują od razu zwiększenia wydatków w innej pozycji?   
Koniec z aktywizacją bezrobotnych?

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d