Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, doczekaliśmy czasów, w których za niektóre treści w internecie zaczniemy płacić. Jeszcze w tym miesiącu rejestracja jest bezpłatna, a przy okazji przez miesiąc dostęp do płatnych treści jest także darmowy, ale potem nie da się.
Chyba pora zmienić swoje przyzwyczajenia. Dziś rano, przy porannym przeglądzie prasy internetowej już przeżyłam pierwszy szok. Chciałam przeczytać artykuł, ale mogłam zobaczyć tylko wstęp i takie coś:
Czy się przyzwyczaimy? Pewnie nie będzie wyjścia, choć na początku jakoś nie sądzę, aby skończyło się to sukcesem. Owszem, na poziomie instytucji pewnie tak, ale czytelnicy indywidualni raczej nie rzucą sie ochoczo do płacenia za coś, co do tej pory było za darmo.
Co nie znaczy, że trudno nie zrozumieć wydawców. W końcu treść w sieci nie bierze się znikąd, ktoś ją tworzy i oczekuje zapłaty. Nie miejmy złudzeń – to będzie przyszłość internetu. I takich płatnych treści będzie coraz więcej.
Mam zamiar założyć sobie konto w systemie Piano i zobaczyć, jak to wygląda. Potestuje, póki jest bezpłatne. A później? Cóż, wprowadziłam ostatnio ostrą redukcję kosztów, więc w najbliższym czasie na pewno nie. A później – zobaczę. Póki co i tak jestem tradycjonalistką i kupuję papierowe wersje Gazety Wyborczej i Newsweeka. Cały czas w prenumeracie teczkowej.