Znane marki: Philips.
Konkurs „Philips i ja” trwa w najlepsze. Dotychczas przysłane prace są już na stronie konkursowej. Do poniedziałku czekam na kolejne wpisy. Dlaczego pojawił się na tym blogu? Sprawa jest prosta – dostałam mailem propozycję i odpowiedziałam na nią pozytywnie głównie dlatego, że w moich oczach Philips stanowi solidną markę. Wcale nie dlatego, ze jestem bardzo zachwycona jakimś konkretnym produktem tej firmy, ale z bardzo dobrych doświadczeń z serwisem Philipsa. Moim zdaniem – to bardzo ważna sprawa. Nie wystarczy złapać klienta, zachęcić do zakupu, a potem niech się dzieje co chce. O wizerunek firmy trzeba dbać, także w ramach obsługi posprzedażnej.
Rzadko oglądam telewizje online. Najczęściej, nawet widząc jakąś ciekawą pozycję w programie – okazuje się, że właśnie jestem w pracy, albo program jest nadawany w godzinach, kiedy ktoś rano wstający do pracy śpi (ja dodatkowo jestem typem skowronka, a nie sowy). Od wielu już lat stosujemy więc w domu zasadę, że interesujące nas programy nagrywamy na magnetowid. Przewinęło się przez nasz dom kilka i to różnych firm. Ostatni zepsuł się niespełna cztery lata temu i pojawiła się konieczność zakupu nowego. Fundusze były ograniczone. Najważniejsza była dla nas funkcja timera – magnetowid musi sam włączyć się o określonej porze na konkretny program, nagrać co potrzeba i wyłączyć się. Udało się znaleźć urządzenie 2w1 tzn. magnetowid wraz z odtwarzaczem DVD, właśnie Philipsa. Działało bez problemu dopóki się nie zepsuło. Problem trochę nietypowy, gdyż magnetowid nadal włączał nagrywanie prawidłowo, ale mniej więcej po 20 minutach, nadal nagrywając – przestawał odbierać sygnał z anteny (a konkretnie kabla telewizji kablowej). Nagrywał mi się czarny obraz. Z początku myślałam, że to jakieś problemy z kablówką, ale kiedyś trafiłam na moment nagrania i okazało się, że sygnał w kablu jest. Nie było wyjścia – trzeba było szukać serwisu. Od pomysłu do wykonania minęło trochę czasu i okazało się, że to już ostatni dzwonek, gdyż kończy się gwarancja. Zdążyłam na 2 tygodnie przed jej końcem. W serwisie od razu pokiwali głową, sceptycznie widząc możliwość naprawy. Po 3 dniach dostałam telefon, że magnetowid nie będzie naprawiany i mam się zgłosić po odbiór nowego, dokładnie takiego samego. Z nową, roczną gwarancją. Nie była już potrzebna – działa do tej pory bez problemu. Choć od 1,5 roku mam telewizję cyfrową (z możliwością nagrywania) – magnetowid jest nadal podłączony. Odtwarzamy tam na filmy na DVD.
A ja od tej pory mam dobre zdanie firmie Philips. Szczególnie w porównaniu z kiepskimi doświadczeniami z serwisem innej, znanej marki. Ale to już temat na osobną notkę.