Zamów bezpłatnie ….

Na jednym z portali społecznościowych znalazłam dyskusję na temat praktyk pewnego wydawnictwa oferującego (reklama w internecie, reklamowe wkładki w prasie, telemarketing) całkowicie bezpłatnie pierwsze numery różnych serii wydawniczych. Firma stosuje metody znane z Pobieraczka – jeżeli po otrzymaniu pierwszej przesyłki nie złożysz pisemnej rezygnacji, umowę uważa się za zawartą. Po pewnym czasie zaczynają przychodzić monity o zapłacenie faktury, odzywa się windykacja i straszenie sądem. Klasyka.
Sądząc z bardzo rozbudowanego wątku dyskusji to ciągle działa. Tłumaczenia niektórych osób są wręcz żałosne – nic nie zamawiałem, a mi przysłali. Ciekawe tylko, skąd mieli adres i numer telefonu? Z książki telefonicznej? Jednak mało prawdopodobne. Zdecydowanie stawiałabym tu na to, że większość zamówiła skuszona darmową ofertą, ale zupełnie zignorowała regulamin i wszystkie informacje o tym, jak zrezygnować z prenumeraty. To częsta przypadłość – nagminnie nie czytamy regulaminów, nawet tego, co wytłuszczone i dużym drukiem, a potem okazuje się, że zawarliśmy umowę i trudno się z niej wycofać.

Nie oznacza to, że krytykowana firma działa do końca uczciwie. Sądząc z niektórych postów, sporo problemów pojawiło się przy zamówieniach składanych drogą telefoniczną. Wprawdzie tu też cudów nie ma – ktoś musiał podać adres do wysyłki, ale w takiej rozmowie telefonicznej przedstawiciel firmy z reguły obiecuje wiele różnych rzeczy, które potem okazują się słowami bez pokrycia w rzeczywistości. Za to pojawiają się problemy, o których wcześniej nie było mowy. I oczywiście brak możliwości odsłuchania nagranej rozmowy.
Tu akurat ma uraz, wynikający ze złych doświadczeń z takich telefonicznych kontaktów z infoliniami UPC oraz Orange. Nauczyło mnie to prostej zasady: nie zawieram żadnych umów przez telefon. Tak jest bezpieczniej i oszczędza wielu problemów.

A tak w ogóle – to zasada podstawowa jest jedna: szanujmy i chrońmy swoje dane osobowe.
I uważajmy komu je podajemy i w jakim celu. Niby banał, ale życie pokazuje, że ciągle warto to przypominać.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d