Z Urzędem Skarbowym nie ma żartów

No to mam już za sobą pierwszą wpadkę w kontaktach z urzędami. Podobno co nie zabije – to wzmocni, ale wolałabym nie mieć więcej takich doświadczeń.
W październiku trochę posypało mi się zdrowie, dodatkowo miałam na głowie sporo spraw i mało czasu na wszystko. W efekcie dosyć póżno zabrałam się za wypełnianie wszystkich kwartlanych deklaracji i rozliczeń podatkowych. Wypełniłam VAT-7K, zabrałam się za VAT-UE i od razu spanikowałam. W kalendarzu 21, a na oświadczeniu VAT-UE wymagany termin złożenia – 15-go…
Krajowa Informacja Podatkowa odesłała mnie do mojego Urzedu Skarbowego. Zaczęłam szukać w internecie, poczytałąm o czynnym żalu (lepiej przyznać się samemu niż czekać, aż urząd wykryje, kara jest mniejsza) i stwierdziłam, że mało nadaje się to do mojej sytuacji.
VAT-UE  to nie deklaracja podatkowa, a jedynie informacja o handlu wewnątrzunijnym. Dosyć dziwny formularz i w sumie chyba bardziej statystyczny niż podatkowy. Składa się go tylko wtedy, gdy są takie zdarzenia gospodarcze, formularza “zerowego” nie składa się. Niestety, w II kwartale wystawiałam fakturę dla Google’a, więc zdarzenie zaszło. Wprawdzie faktura VAT opisana była jako NP (nie podlega), tylko na wartość netto (odpowiednią kwotę VAT odprowadza nabywca w swoim kraju), ale obowiązek VAT-UE był.
Stwierdziłam, że trudno – muszę pojechać do Urzędu Skarbowego i od razu na wejściu się przyznać. Kombinować nie umiem, mogłoby się to zresztą skończyć jeszcze gorzej. Wprawdzie w internecie znalazłam różne wzory pism o wyrażaniu czynnego żalu, ale stwierdziłam, że lepiej pójdę na żywioł. Urzędniczka w kancelarii wysłuchała mojej historii, że chorowałam, przegapiłam, będąc pewna, że to ten sam termin co VAT-7K itd. i kazała mi napisać pismo do naczelnika o zgodę na przyjęcie po terminie. Siadłam przy stoliku, napisałam to wszystko (wyrzucając całkowicie z pamięci wszystkie fachowe sformułowania znalezione w internecie) i oddałam razem z VAT-UE. 

Kilka dni temu listonosz przyniósł mi przesyłkę poleconą z US. W odpowiedzi na moje pismo Naczelnik Urzędu Skarbowego zawiadamia mnie, że w mojej sprawie nie zostanie wszczęte postępowanie karne skarbowe. Do tego jeszcze jakieś numery paragrafów.
Ulżyło mi i teraz na długo zapamiętam, jaki jest termin składania tej informacji. A za następne wypełnianie deklaracji – zabiorę się od razu po zakończeniu kwartału. Wszystko ksieguję na bieżąco, korzystam z interaktywnych formualarzy podatkowych – to tylko kwestia mobilizacji. Lepiej nie zwlekać, gdyż może się to skończyć niepotrzebnym stresem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d