Wstydliwy problem psich kup

W wielu naszych domach psy są po prostu członkami rodzin. W mojej też króluje pies marki bokser. Mają swoje różne potrzeby – fizjologiczne również. I tu robi się problem, coraz bardziej nagłaśniany. Na spacery z psem trzeba wychodzić. Czy po kazdym z takich specrów muszą zostawać widoczne ślady?
Mam swoje zasady. Poczucie estetyki również. Przechodząc obok górki na podwórku, gdzie dzieciaki z okolicznych bloków szaleją na sankach – często na widuję znaczące ślady bytności psiaków również. Na białym śniegu z daleka są widoczne, ale na pędzących sankach slalom pomiędzy psimi kupami może być trudny. A wpaść w takie coś to raczej nic miłego. Minimum empatii potrzebne od zaraz?
Sprzątam po swoim psie. Czasem walcząc z nim, gdyż sam instynktownie próbuje przysypać to piaskiem. Jak sprzątnąć takie odchody? Najprościej – kupić piękne, ładne torebki specjalnie do tego celu. Wiąże się to jednak z kosztami. Skoro tniemy koszty – to może tu też da się coś zrobić? Ja wykorzystuję wszystkie możliwe woreczki plastikowe jakie trafiają do domu. Wprawdzie staram się ograniczać ich zużycie, ale i tak jest tego sporo. W woreczku jest przecież nawet chleb. Zamiast wyrzucać – odkładam na półeczkę, na którą sięgam przed wyjściem z psem. Wykorzystuję do tego nawet zużyte worczki śniadaniowe. Może to mało eleganckie, ale bezkosztowe i skuteczne. Tylko zawsze potem mam problem – gdzie to wyrzucić? Brakuje mi jakiś specjalnych pojemników, wrzucam więc do stojących na osiedlu koszy. Jakoś jednak zawsze mam wrażenie, że to nie najlepszy pomysł. Alternatywy jednak nie widzę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d