Urząd Pracy – pierwsze starcie

Dzisiejszy dzień, skądinąd mało szczęśliwy dla mnie, to moje pierwsze starcie z Urządem Pracy. Wizyta skończyła się kompletną porażką i tak naprawdę – to na własne życzenie. Jednak zasada sprawdzania wszystkiego samemu znowu pokazała swoją wyższość.
Umówiłam się z koleżanką, która podobnie jak ja – tydzień temu odeszła z firmy. Ona była tam już tydzień temu, przyniosła mi do wypełnienia formularz i dziś rano o godz.8.00 stanęłyśmy w kolejce po numerek do rejestracji. W trakcie stania dowiedziałam się, że stoję niepotrzebnie i to z kilku powodów. Przede wszystkim – nie mam przy sobie wszystkich dokumentów. Brakowało mi papierów na rozum (czyli dyplomu ukończenia studiów), poprzedniego świadectwa pracy (niby w ramach tej samej korporacji, ale 16 lat temu zmieniłam pracodawcę), dokumentu poświadczającego NIP i świadectwa urodzenia syna (zglaszam go do bezpieczenia ZUS). A tak w ogóle – to główna siedziba Powiatowego Urzędu Pracy w Gdańsku nie jest jedyną placówką dokonującą rejestracji, w pobliżu mojego domu jest kilka innych. No i gwóźdź programu – zamiast stać przez przeszło 1,5 godziny w kolejce – mogłam to wszystko zrobić przez internet, umawiając się w ten sposób na konkretny dzień i godzinę. Koleżanka świadectwo miała, wstępną weryfikację dokumentów przeszła, pewnie jest już więc zarejestrowana. A ja jestem w punkcie wyjścia, pełna pretensji sama do siebie, że nie znalazłam czasu na sprawdzenie w internecie zasad rejestracji i wymaganych dokumentów. Nie wiem jakim cudem – zawsze lubię takie rzeczy sprawdzać. Tym razem naszło mnie jakieś kompletne otumanienie.
W każdym razie – wykorzystałam ten dzień na udanie się do mojego pracodawcy, który jednocześnie jest następcą prawnym mojego poprzedniego pracodawcy i złożyłam wniosek o wydanie poprzedniego świadectwa pracy. Ponieważ moje dokumenty kadrowe są gdzieś tam w Polsce – potrwa to około 2 tygodni. Cóż, muszę czekać – na status osoby bezrobotnej też trzeba sobie zasłużyć.

W każdym razie – nie powinno to wpłynąć na opóźnienie w zakładaniu własnej firmy. Tu kluczowe jest uporządkowanie domowej sieci komputerowej. Jak najszybciej muszę kupić laptopa, choć komentarze do mojej poprzedniej notki (Wybór dobrego laptopa) spowodowały, że wybrałam pójście na łatwiznę tzn. pokazałam notkę i komentarze synowi – chcesz laptopa – to poczytaj madrych rad i wybierz jaki chcesz. W tym tygodniu powinnam już mieć pieniądze z odprawy – więc pójdziemy go kupić. I w ogóle- to muszę wybrać się na większe zakupy domowe – ostatnio miałam cieżki finansowo okres i zapasy się pokończyły.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d