Ukryte czytniki kodu

W ramach cięcia kosztów często robię zakupy w hiper- i supermarketach. Wcześniej przeglądam gazetkę lub stronę w internecie, wyszukuję ciekawych promocji i z gotową listą udaję się na zakupy. Niezależnie od sklepu – zawsze stosuję zasadę ograniczonego zaufania, mało wierząc w cenę na regale. Wszystko sprawdzam na skanerze, unikając w ten sposób niemiłych niespodzianek przy kasie.Tym bardziej, że trudno jest jednocześnie coś pakować i pilnować ceny. Kontrolowanie cen jest szczególnie ważne w wielkich koszach z superpromocjami. W tej chwili na topie są zeszyty i inne przybory szkolne (warto teraz kupować – można spokojnie i tanio skompletować szkolną wyprawkę). Jedna wielka cena w stylu “zeszyt 96k – 1,49zł”, zeszytów wiele i to różnych, ale gdy przyjrzeć sie blizej – każdy z inną ceną.
W większości sklepów, w których bywam – znam już mniej więcej miejsca, gdzie skaner się znajduje, nie mam więc z tym większych problemów. Zauważyłam jednak ostanio dziwne zjawisko i to w kilku sklepach róznych sieci. Czytniki kodu są, ale zniknęły wielkie plansze z napisem “tu sprawdzisz cenę”. Są miejsca, gdzie akurat tam, gdzie jest czytnik kodu – ustawiono wielkie hałdy np. papieru toaletowego czy podobnych towarów. Efekt – czytnik kodu jest zdecydowanie mniej widoczny, a  dostęp do niego utrudniony. Nie wygląda to na przypadek, a raczej na przemyślaną strategię. Klient ma kupować, a  nie sprawdzać ceny? Ja nie lubię być naciągana. Gdy mam problem ze sprawdzeniem ceny – przy kasie proszę o podanie wpierw ceny i dopiero wówczas decyduję, albo od razu odkładam na bok.
Nie stać mnie na bezmyślne tracenie pieniędzy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d