Kupujemy znicze

znicze

Koniec października i początek listopada to okres wzmożonych zakupów zniczy. Dzień Wszystkich Świętych to ważne święto w naszej tradycji, odwiedzamy groby bliskich i zapalamy znicze symbolizujące naszą pamięć o tych, którzy odeszli. Oznacza to również, że producenci i sprzedawcy zniczów mają teraz swoje “żniwa” – zapotrzebowanie jest ogromne.

Gdzie i jakie znicze kupować? Moim zdaniem – trzeba zaopatrzyć się w nie wcześniej, a nie pod bramą cmentarza. Przede wszystkim – ze względu na cenę. Kupując je kilka dni wcześniej np. w hipermarkecie, zapłacimy zdecydowanie mniej. Wprawdzie wspominając swoich Bliskich argument ceny wydaje się niestosowny, ale tak naprawdę – dla kogo stawiamy te znicze na grobach? Niezależnie od tego, czy ktoś wierzy w życie wieczne czy nie, te znicze na pewno nie są potrzebne tym, których już nie ma wśród nas. Jeśli już – to bardziej nam samym. Czy jednak poczucie straty da się wycenić na złotówki i przeliczyć na ilość i liczbę zniczy?
Kupując znicze wcześniej oszczędzimy sobie także zakupów w tłoczącym się tłumie, gdzie trudno o rozważne i przemyślane zakupy, a w dodatku łatwo możemy stać się celem wykorzystujących okołocmentarne zamieszanie kieszonkowców – dla nich to też okres wzmożonej aktywności.

A jakie znicze kupować? Ja zdecydowanie opowiadam się za szklanymi, z wymiennymi wkładami. Plastikowe są lżejsze, a tym samym bardziej podatne na przewrócenie się np. pod wpływem wiatru. Nie lubię też tych wypełnianych, wolę z wymiennymi wkładami. Kilka lat temu jeden taki wypełniony woskiem znicz pękł, wosk rozlał się po pomniku i mieliśmy problem. Wosku nie dało się w żaden sposób usunąć, pozostał ślad i cała płyta była do wymiany.
Generalnie – nie lubię z grobu robić choinki. Kupuję 2 większe znicze i już. Inni członkowie rodziny też zjawiają się zawsze z własnymi zniczami – musi być miejsce. A ponieważ na cmentarzu bywam często, nie tylko raz w roku, przy późniejszych wizytach nie kupuję nowych zniczy, tylko wymieniam wkłady w tych, które już stoją.




%d