Youtube i prawa autorskie

W ostatnią sobotę byłam na organizowanym przez KOD pikniku w Parku Reagana w Gdańsku. Porobiłam trochę zdjęć, sfilmowałam trochę scenek. Po powrocie do domu zmontowałam z tego filmik i wrzuciłam na Youtube. Po ok. dziesięciu minutach otrzymałam mail z YT, że do zawartego w moim filmiku dźwięku zgłoszono roszczenia związane z prawami autorskimi. Nawet precyzyjnie określono, w której minucie filmu. Sprawdziłam i okazało się, że faktycznie – nagrał się gwar, rozmowy ludzi i gdzie tam cicho w tle i z oddali – z głośnika sączyła się jakaś muzyka. 

Youtube poinformowało mnie, że w takiej sytuacji mam następujące opcje do wyboru:

  1. nie robię nic i nie ma problemu, ale na moim filmiku pojawią się reklamy, dochód z których będzie przekazany firmie dysponującej prawami autorskimi;
  2. odwołuję się od roszczenia;
  3. korzystam z wersji Beta oprogramowania usuwającego utwór z filmu;
  4. usuwam film.

Wersję pierwszą odrzuciłam – film trwał kilkanaście minut, a zakwestionowany fragment dźwięku około 40 sekund. Gdybym jeszcze stała przy głośniku i piosenka nagrała się głośno i wyraźnie – mogłabym to zrozumieć. Jednak naprawdę było to dalekie tło, dominowały zdecydowanie inne dźwięki. Odrzuciłam też opcję drugą – nie lubię się kopać z koniem. Spróbowałam opcji trzeciej, ale niestety nieskutecznie,nie udało się usunąć tej piosenki (nie dziwię się,nie był to dźwięk dominujący).
W tej sytuacji nie pozostało mi nic innego tylko usunięcie filmu z YT i ponowne zmontowanie go z usunięciem spornych fragmentów dźwięku. Wrzuciłam go na YT, już bez problemu i z włączoną opcją zarabiania. W końcu mój wkład w ten filmik był znacznie większy niż zagłuszana innymi odgłosami, dochodząca  gdzieś w tle i z oddali muzyczka.

W tym wszystkim najbardziej zastanawia mnie reakcja i tak błyskawiczne wysłanie maila z roszczeniem. Od momentu publikacji do otrzymania maila minęło maksymalnie 10 minut. Jak to działa? Czy ktoś siedzi i sprawdza po kolei wszystkie filmy publikowane na YT? Czy może to jakiś mechanizm sprawdzający YT?
Ktoś ma podobne doświadczenia?

Zarabianie w sieci – reklamy kontekstowe

Czy w internecie da się zarobić jakieś pieniądze? Oczywiście, choć tak jak w świecie rzeczywistym – nie polega to na tym, że dostajemy fortunę za nic. Trzeba się trochę napracować, przede wszystkim tworząc wartościową treść i zdobywając czytelników, a i tak dla przeciętnego blogera zyski wcale nie są oszałamiające, tyle co na waciki. Owszem, są wyjątki, ale jest ich mało.
Myśląc o zarobkach na blogu czy na własnej stronie na pierwszy plan wysuwają się reklamy. Możliwości jest tu sporo.

Na pierwszy plan wysuwa się tu oczywiście reklama Google Adsense. Jest to model reklamy kontekstowej. Wyświetlane są reklamy pasujące do treści publikowanej na danej stronie czyli jeżeli np. piszemy o banku – to są duże szanse na to, że pojawi się reklama właśnie banku czy jakieś instytucji finansowej. 
Płatności są naliczane za każde kliknięcie w reklamę – od kilku do kilkudziesięciu eurocentów. Wypłaty są realizowane przelewem na konto, po osiągnięciu na koniec miesiąca kwoty co najmniej 70€.
Samo włączenie reklamy na stronie nie jest problemem. Interfejs jest w miarę prosty, ustalamy wygląd i format reklamy, system generuje kod, który wklejamy na blog czy na witrynę. Zdecydowanie istotniejszym problemem jest tu fakt, że Google ma swoje twarde zasady, rygorystycznie ich przestrzega i praktycznie nie ma odwołania od decyzji. Każdy, kto spróbuje tu kombinować i chcąc zwiększyć zyski, klika w reklamy na własnej stronie czy rozsyła maile do znajomych podając link, prosząc o wejście na stronę i kliknięcie w reklamę, ma duże szanse na otrzymanie bana i to na zawsze. Google kończy współpracę i zamyka konto.
Ja sama mam na swoich blogach reklamy Google. Gdy kiedyś zacięła mi się myszka i kliknęłam sobie w reklamę – na wszelki wypadek od razu zgłosiłam to do Google’a. Tak na wszelki wypadek. Od pewnego czasu swój kanał Youtube też mam powiązany z kontem Google Adsense. Oznacza to, że na publikowanych przeze mnie filmikach też są wyświetlane reklamy, a kliknięcia w nie dopisywane są do mojego konta.

Z tego co wiem podobne rodzaje reklam są również oferowane przez Adkontekst, ale tu nie znam szczegółowych zasad. Pewnie dałoby się poszukać jeszcze innych firm oferujących podobne zasady współpracy.

 

 

%d