Telemarketing czyli zaciekawić rozmówcę

Wczoraj rano odebrałam telefon. Nieznany mi numer z katowickiej strefy numeracyjnej. Miła pani przedstawiła się imieniem i nazwiskiem, podała, że dzwoni z firmy Eniro (nazwa firmy też nic mi też nie mówiła) i spytała, czy może mi zająć chwilę czasu. Na milę zapachniało mi to jakimś telemarketingiem, na który jestem uczulona.
Raz się sparzyłam:

Satysfakcja klienta Orange

i teraz twardo trzymam się zasady, że przez telefon nie zawieram żadnych umów.
Odbierając telefon byłam właśnie w drodze do klienta i nie bardzo miałam możliwości na spokojną rozmowę, pani jednak była miła, próbowałam więc dowiedzieć się, o co chodzi. No i słyszałam, że chodzi o szkolenia – mają sporo zapytań i chętnie przekierowaliby je do mnie.
Muszę przyznać, że zainteresowało mnie to, więc poprosiłam o telefon później lub przesłanie maila ze szczegółami.

Zanim ponownie zadzwoniła – zdążyłam sprawdzić firmę w internecie. Firma Eniro zajmuje się m.in. zdobywaniem klientów dla Panoramy Firm. Cóż, nie pamiętam dokładnych słów, jakich użyła, ale na początku odniosłam wrażenie, że jest to firma prowadząca szkolenia, a ponieważ mają zbyt dużo zleceń do możliwości – chcieliby część przesłać do mnie. Pewnie nie za darmo, ale to akurat zrozumiałe. Zasugerowałam się? Pewnie trochę tak, w każdym razie zaciekawiła mnie i zamiast od razu zrezygnować z rozmowy – zgodziłam się na ponowny kontakt.
Ta druga rozmowa była już prostsza. Wprawdzie zaczęła się dopytywać dokładnie o profil mojej firmy i zakres oferowanych usług, ale wiedząc o co chodzi – sama zapytałam, czy chodzi o umieszczenie wizytówki w Panoramie Firm. Oczywiście potwierdziła, a ja podziękowałam za ofertę – nie jestem zainteresowana.

Swoją drogą – praca takiego telefonicznego sprzedawcy usług z pewnością nie należy do najmilszych. Była miła i uprzejma, a i tak nic nie sprzedała. Zaciekawiła mnie na początku, ale w tym przypadku przełożyło się to tylko na to, że straciła więcej czasu.


%d