A tymczasem na giełdokracji…

Dawno nie pisałam nic o moich “sukcesach” w poznawaniu giełdy czyli aktywności na portalu giełdokracji. A trochę się tam pozmieniało.
Przede wszystkim – Giełdokracja jest już poratelm ogólnie dostępnym. Każdy może tam wejść, założyć konto i spróbować własnych sił.

Giełdokracja 

Jakims cudem jeszcze nie zbankrutowałam, choć stan moich punktów skurczył się z 50 do 24 punktów. Jakoś nie mam wyczucia do obstawiania kurs akcji. Aktualna trafność moich typowań to 0%. Muszę się chyba lepiej postarać. Lub zmienić metodę i obstawiać przeciwnie do tego, co mi się wydaje. No i za kilka dni spróbuję ponownie podejść do testu – to też daje mozliwość zdobycia dodatkowych punktów.
Póki co – koncentruję się na prowadzeniu Dziennika Inwestora.

Na portalu jest już zarejestrowanych 722 uzytkowników. Jak ktoś ma ochotę spróbować własnych sił lub nauczyc sie czegoś z giełdy – zapraszam do przeczytania moich notek oflagowanych słowem giełdokracja.

No i oczywiście – do wejścia na portal:
www.gieldokracja.pl

Tam też funkcjonuję jako marzatela.

Indeksy, zlecenia, giełda

Co to jest indeks giełdowy? A zlecenie z limitem? Jak jest różnica pomiędzy notowaniami ciągłymi i jednolitymi? I czy ta wiedza jest mi potrzebna?
Cały czas testuję nowy portal społecznościowy Domu Maklerskiego BZ WBK – giełdokrację. Coraz bardziej mi się podoba, choć zaglądając do zamieszczonych tam materiałów edukacyjnych – jestem lekko przerażona. Czy ja naprawdę muszę to wszystko wiedzieć? Czy wkuwanie teorii z zupełnie nieznanej dziedziny wiedzy ma sens? Przejrzałam materialy szkoleniowe, zapamiętałam kilka haseł i póki co – dałam sobie spokój. Wrócę do nich wtedy, gdy będę będę szukała fachowej odpowiedzi na konkretne pytanie i nie uzyskam jej od innych giełdokratów.

Społeczność giełdokracji to naprawdę bardzo fajnie rozbudowany moduł portalu i moim zdaniem – może mieć znaczący wpływ na jego sukces w sieci. Dyskusje pomiędzy użytkownikami, możliwość sprawdzenia jak i dlaczego inwestują inni, zadawania pytań – to świetna możliwość zbudowania świetnej bazy wiedzy i to w bardzo praktycznym wydaniu. Moim zdaniem – właśnie w ten sposób można się najwięcej nauczyć, tym bardziej, że zawsze można zerknąć do materiałów edukacyjnych i uzupełnić brakujące szczegóły. 
Jak na każdą społeczność przystało – w świecie giełdokracji też można robić karierę i obrastać w wirtualne bogactwo (z możliwością wymiany na giełdogadżety w świecie jak najbardziej realnym). Szkoleniowiec, inwestor, analityk lub redaktor – a może wszystko razem? W każdej z tych dziedzin można osiagać coraz wyższy poziom umiejetności. Wystarczy tylko wykazać się wykazać się odpowiednią aktywnością w danej dziedzinie, zdać test,  zdobyć pozytywne komentarze. Tu wszystko przede mną. Póki co – próbowałam zdać pierwszy test ze znajomości giełdy. Wynik był z góry do przewidzenia – kompletna klapa. Najgorsze w tym jest to, że nawet nie wiem ile błędów popełniłam. Wynik jest zero-jedynkowy: albo zdałam czyli odpowiedziałm na wszystkie pytania albo oblałam. Podeszłam raz i na jakiś czas dam sobie spokój. Tym bardziej jednak doceniam tych, którzy mogą się pochwalić tu sukcesami.
Próbuję też swoich sił jako inwestor, typując spółki, których akcje pójdą w górę lub w dół. Po rejestracji dostałam 50 punktów na start, teraz mam 38. Chyba nie świadczy to najlepiej o moim wyczuciu rynku akcji, choć raz trafiłam zyskując całe 9 punktów. Tu wszystko przede mną, choć nie chcąc zbankrutować – obstawiam zakłady na wzrost/spadek zdecydowanie ostrożniej. No i zaczynam zaglądać do wiadomosci biznesowych na różnych portalach i czytać doniesienia z giełdy w prasie. W moim przypadku popularyzacja wiedzy o giełdzie jest więc z pewnością sukcesem. Wcześniej raczej mało mnie to interesowało. Swoje przemyślenia opisuję w Bogu Inwestora. Tu akurat czuję się zdecydowanie pewniej i lepiej. Niestety, etap testów charakteryzuje się tym, że inni giełdokraci bardziej koncentrują się na sprawdzaniu funkcjonalności portalu niż interakcji z innymi. Oznacza to, że czytelników raczej nie mam tam wielu, komentarzy i pozytywnych ocen tym bardziej.
I tak się nie poddaję – traktuję to jako zabawę o bardziej długofalowym charakterze. A po okresie testów i pełnym udostępnieniu portalu w sieci będę mogła poczuć się jak giełdokrata-weteran, z doświadczeniem i praktyką.

Efektem ubocznym mojego udziału w projekcie jest to, ze giełdą zainteresował się przy okazji mój osobisty syn. Zastanawia się nad założeniem konta w biurze maklerskim i zainwestowaniem w akcje. Nie wiem, czy jest to powód do radości, ale jak się trochę poduczy…

Zachęcam do przeczytania innych notek związanych z giełdokracją.

Giełdokracja – pierwsze starcie

Jak juz pisałam we wcześniejszej notce
Ciekawe pomysły w sieci
dostałam propozycję testowania nowego portalu społecznościowego DM BZ WBK – Giełdokracja. Na etapie testów dostęp do niego mają tylko zalogowani użytkownicy. Dostałam login i hasło, weszłam, założyłam konto i od razu na starcie wystraszyłam się. Co ja tu robię? Przecież mam tak mgliste pojęcie o giełdzie, że na pewno nie dam sobie rady. A jednak… W końcu gdyby portal był przeznaczony tylko i wyłącznie dla giełdowych specjalistów – to rekrutacja zespołu testerów wygladałaby zupełnie inaczej i na pewno nie byłoby mnie w tym gronie. Jeżeli jednak ma popularyzować wiedzę o giełdzie – to musi też uczyć, więc może warto się zainteresować? Po fachowe książki w tej dziedzinie i tak nie siegnę, gdyż jakoś nie mam motywacji, a przede wszystkim zasobów, które mogłabym zainwestować ryzykując. Tym bardziej, że moja ignorancja powoduje, że poziom ryzyka byłby jednak stanowczo za wysoki. Tu jednak mam okazję czegoś się nauczyć i to w całkiem lekkiej formie.  W najgorszym wypadku okaże się po prostu, że nie dałam sobie rady  i lepiej dać sobie spokój. Moja miłość własna pewnie trochę ucierpi, ale już dawno temu stwierdziłam, że nie w każdej dziedzinie muszę osiągnąć poziom mistrzowski.

Założyłam konto, uzupełniłam swoje dane personalne, ustawiłam opcje i wysłałam zapytanie o weryfikację do administratora (taka opcja jest dostępna w ustawieniach). Odpowiedzi jeszcze nie mam i pewnie dlatego mój profil (marzatela) jest widoczny jako kompletny w 90%. Wszystkie pola mam uzupełnione. Cóż, poczekam.     

Ciekawe pomysły w sieci

Na jesieni ubiegłego roku testowałam kartę internetową banku BZ WBK. Mam ją do dziś i co jakiś czas z niej korzystam. Wygodnie i bezpiecznie.
Ostatnio dostałam podobną propozycję, choć dotyczącą zupełnie odmiennego produktu: giełdy. W pierwszej chwili przestraszyłam się, gdyż na giełdzie nie znam się w ogóle. Zainteresowałam się jednak z całkiem prostego powodu: pomysł nietypowy, ciekawy i w dodatku popularyzujący wiedzę o giełdzie i to trochę przez zabawę. Odezwała się moja dusza hazardzisty (na szczęscie kontrolowana).
Wprawdzie cierpię ciągle na brak czasu, ale każdy potrzebuje chwili odpoczynku.
Moja ulubioną rozrywką są gry komputerowe strategiczno-ekonomiczne. Lubię bogacić się, choćby wirtualnie. Dlatego spodobała mi się nowa propozycja Domu Maklerskiego BZ WBK i cieszę się, że mogę brać udział w testach portalu. Wprawdzie widzę własne braki wiedzy, sporo muszę się jeszcze nauczyć, ale to całkiem ciekawy sposób zdobywania wiedzy. Wciągam się.

Giełdokracja to portal popularyzujący poznawanie giełdy i rządzących nią mechanizmów. Odnosi się do prawdziwej giełdy i jej bieżących notowań. Stanowi swoisty portal społecznościowy ludzi zainteresowanych giełdą. Są fora ogólne, ale każdy może założyć własne forum, czy dołączyć do prowadzonego przez innego użytkownika. Można zadać pytanie i liczyć na odpowiedź innych użytkowników. Poprzez własną aktwyność na portalu – można zdobywać kolejne poziomy reputacji jako analityk, inwestor, szkoleniowiec czy redaktor. Jest też wewętrzna poczta, za pomocą której można kontaktować się z innymi użytkownikami portalu. Można takze prowadzić włąsny Blog Inwestora.
Przede wszystkim jednak giełdokracja to kopalnia wiedzy  giełdzie i spółkach na niej notowanych. Znajdziemy tam wszystkie kluczowe informacje. No i oczywiście – możemy obstawiać notowania poszczególnych spółek. I zdobywać (lub tracić) punkty.

Wciaga mnie to coraz bardziej i będę o tym jeszcze pisać, Fakt, że tak się umówiłam, ale nie tylko dlatego. Giełdokracja naprawdę mnie wciaga i coraz bardziej mi się podoba.
I dlatego zakładam nowy cykl notek otagowanych hasłem: giełdokracja.