Ciężkie życie na przednówku

Wprawdzie śnieg jeszcze nie stopniał do końca, a na najbliższy tydzień zapowiadany jest kolejny atak zimy, to jednak coś powoli zaczyna się zmieniać. Dni są już odczuwalnie dłuższe, a w powietrzu czuć pierwsze zapachy nie tyle może wiosny, ale przedwiośnia tak. Powoli wkraczamy w okres historycznie nazywany przednówkiem. Stare zapasy się kończą, nowych jeszcze nie ma. Trudny okres? W dzisiejszych czasach nie ma to już zbyt wiele sensu. Współczesne technologie przechowywania żywności zapewniają, że wiele warzyw i owoców dostęnych jest przez cały ro. Choć z pewnoscią teraz są droższe – przechowywanie też kosztuje.
A jak z finansami? Ci, którzy zaciągnęli w grudniu kredyty – pewnie teraz zaciskają pasa, gdyż trzeba je spłacać. A za 5 tygodni – już kolejne święta.
Właśnie teraz jest dobry okres na planowanie. Już teraz warto pomyśleć o tym, że wiosna może przyjść nagle, trzeba się więc do niej przygotować. Pora przejrzeć szafy – sprawdzić co trzeba wywietrzyć, co oddać do czyszenia. Jak z obuwiem? Kupujemy nowe czy wyciągamy z ubiegłego roku? Kurtki, płaszcze?
A może warto się zastanowić co z rzeczy zimowych w przyszłym roku nie będzie się już nadawać do noszenia? Teraz jest szansa, aby na wyprzedaży zimowego asortymentu kupić tanio to, co za dobre pół roku będzie kosztować już więcej. Ja w ubiegłym roku kupiłam w ten sposób kozaki. W tym roku przydały się i to bardzo.
No i pora pomyśleć o tym, że trzeba posiać pierwsze kwiatki na balkon. Wyjdzie taniej niż kupowanie później gotowych rozsad. A poza tym – satysfakcja z roślinek wyhodowanych z małych ziarenek tez jest zdecydowanie większa.