Piramidy finansowe i ich uczestnicy

Z sprawą głośnej sprawy Amber Gold mówi się ostatnio dużo na temat różnego rodzaju piramid finansowych. I ciągle jak mantrę powtarza się sprawa kiepskiego poziomu edukacji ekonomicznej naszego społeczeństwa. Niby jako naród jesteśmy przedsiębiorczy i doskonale radzimy sobie w realiach gospodarki rynkowej, ale jednocześnie odsetek naiwnych jest w naszym społeczeństwie tak wysoki, że aż budzi do przerażenie.
Ostatnio trafiła w sieci na ofertę programu partnerskiego. Zainteresowałam się, tym bardziej, że korzystam już z kilku (pisałam o tym tu: Zarabianie w sieci: Programy Partnerskie). Program partnerski, na który trafiłam był bardzo fachowo i poważnie opisany. Czytając jego opis mam wprawdzie wątpliwości, czy można określić go mianem PP, ale może czepiam się tylko słówek?
Zasada działania jest taka: jest lista 8 numerów kont bankowych. Gdy taka lista trafi do nowego uczestnika jego działania polega na wpłacie 5zł na numer konta będącego na pozycji pierwszej, a następnie usunięciu go z listy. Na ostatnią pozycję wpisuje się własny numer konta i tak zmodyfikowaną listę wysyła do 8 osób, które robią to samo. Potem wystarczy tylko czekać na kolejne przelewy i cieszyć się zyskami. Proste? Banalnie. W końcu – 5zł to nieduża kwota, a 8 znajomych na liście mailingowej też nie stanowi problemu i można spróbować, prawda?  Przynajmniej do momentu, gdy nie zaczniemy liczyć jakie są szanse powodzenia. 

Na pierwszym poziomie (odrzucając to , co było wcześniej)  – mamy 8 osób.  Po rozesłaniu do 8 znajomych, każdy z nich robi to samo czyli też wysyła do 8 osób. W programie uczestniczy już 8 + 64 =72 osoby. Każda kolejna osoba wysyła tez do 8 osób i w efekcie mamy już 72 + 8 * 64= 572. Dalsze obliczenia przeprowadziłam już w arkuszu Excela. Wygląda to tak:

piramida

Na ostatnim poziomie czyli wtedy, gdy nasz numer konta jest już na pierwszej pozycji – w programie uczestniczy już przeszło 19 milionów osób. I każdy z nich wpłaca na konto 5zł….
Lepsze od wszelkich loterii. Oczywiście przy założeniu, że znajdzie się tyle milionów osób, które będą uczestniczyć w programie i nie będą próbować kombinować. Wprawdzie wpisanie się na pierwszym miejscu i tak rozesłanie listy do znajomych nie ma sensu, gdyż 8 * 5zł =40zł nie jest żadnym osiągnięciem, ale już na kolejnych miejscach może mieć to sens. No, chyba że takich kombinatorów będzie więcej. System opiera się więc nie tylko na prawie 20 milionach osób, ale także na tym, że muszą być one uczciwe.
Ja sama jestem sceptyczna.

Zarabianie w sieci – Programy Partnerskie

Programy Partnerskie są bardzo prostym sposobem na zarabianie w sieci. Wystarczy mieć swoją własną stronę internetową czy blog, podpisać umowę, umieścić link polecający do danego PP i liczyć na prowizję od zakupów dokonanych z naszego polecenia. Proste, prawda?
Taką formę współpracy stosuje coraz więcej firm działających w internecie. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę hasło Programy Partnerskie i zobaczymy całą wielką listę możliwości. Z pewnością nie wszystkie z nich są warte polecenia, ale można się im przyjrzeć.
Ja korzystam z dwóch programów partnerskich księgarni internetowych:

  • Grupa Wydawnicza Helion

    Program Partnerski

    Księgarnie internetowe:
    informatyczna –  Helion,
    biznesowa – Onepress
    osobowść i psychologia – Sensus
    poradnictwo –
    Septem
    e-booki – Ebookpoint

    Umowę podpisuje się jedną – dla całej grupy wydawniczej. Za każdą ksiażkę zakupioną poprzez link polecający otrzymuje się 5% ceny netto (bez VAT). W przypadku e-booków prowizja wynosi 15%.  Zarobki są kumulowane i rozliczane wspólnie dla wszystkich ksiegarni. Wypłata – po uzbieraniu kwoty co najmniej 50zł. Ponieważ moja umowa jest zawarta na firmę – wystawiając fakturę doliczam do tego jeszcze VAT. 
    Sprawdziłam sama na sobie – działa. Z czystym sumieniem mogę też polecić program innym, tym bardziej, że sama korzystam z wydawanych przez GW Helion książek i to od dawna. Są naprawdę na wysokim poziomie. 

  • Księgarnia katolicka Tolle

    Program Partnerski

    Z tego programu korzystam na moim blog katolickim. Póki co – jeszcze nie uzbierałam kwoty możliwej do wypłaty, ale powoli zbliżam się do kwoty 100zł, która na to pozwala. 
    Zakres książek sprzedawanych przez księgarnię jest bardzo szeroki. Proste materiały promocyjne, przyjazny interfejs. Póki co – testuję.

Cóż, ciężkie czasy i jakoś trzeba sobie radzić. Liczy się każdy grosz. 

 

 

 



%d