Baby nie tylko przy kawie

8 marca to taki dzień, kiedy wszyscy mówią o kobietach, składają życzenia, podkreślają naszą bardzo ważną rolę. Jutro wszystko wróci do normy. To normalka i od dawna się do tego przyzwyczaiłyśmy. I jakoś sobie radzimy w tym świecie.

Właśnie więc dziś, w Święto Kobiet, chciałabym zachęcić wszystkich (nie tylko kobiety – a co tam, my jesteśmy tolerancyjne) do zajrzenia na pewien “babski” portal.

 Baby przy kawie

Każdy znajdzie tu coś dla siebie, gdyż na portalu jest obecna bardzo szeroka tematyka – od finansów, edukacji, pracy, urody i zdrowia aż do dzieci (i to od poczęcia – o ciąży jest też sporo). Wielką jego siłą, składająca się na popularność portalu są także fora dyskusyjne. Wzajemna wymiana doświadczeń i porad – to jest to, co my kobiety lubimy najbardziej.

A więc kubki z kawą w dłoń i zapraszam na babkie spotkanie przy kawie. Gwarantuję, że warto.

Baby przy kawie

 

Publikuj i zarabiaj

Kilka dni temu dostałam maila z propozycją publikacji artykułów na nowym portalu 
Czytam online
Portal wystartował praktycznie kilka dni temu, trochę artykułów już tam jest. Zasada działania całkiem prosta: każdy autor pisze artykuł na dowolny wybrany przez siebie temat i publikuje go na portalu. Dostęp do artykułów jest płatny – autor sam wycenia swoją wartość w portalowych “wyświetlaczach”. Wyświetlacze można kupić za pomocą SMS-a  (koszt 10 – to brutto 2,46zl) lub przelewem bankowym (100 kosztuje 12,30zł) . Autor dostaje z tego 70% (od wartości netto). Wszystkie prawa autorskie pozostają u autora, portal prosi tylko o niepublikowanie tej samej treści w innym miejscu za darmo. To chyba akurat podpowiada logika. Skoro tu chcę opłatę za dostęp do stworzonej przez siebie treści – to publikując to samo np. na blogu – mam mniejsze szanse na płatną sprzedaż.

W ramach testowania  – założyłam sobie konto i opublikowałam swój pierwszy artykuł:
Pliki Microsoft Office i ich rozszerzenia
Sama jestem ciekawa, co z tego wyjdzie. Póki co, ostrożnie się przyglądam, zastanawiając się, czy płacenie za treść w internecie ma w ogółę szanse powodzenia? Wprawdzie wcześneij czy później świat pewnie pójdzie w tym kierunku, ale czy już jesteśmy na to gotowi? Do tej pory w sieci wszystko było za darmo, na kliknięcie myszką. Z drugiej jednak strony – taką treśc, często bardzo wartościową ktoś tworzy i wrzuca do sieci. Czy jakoś nie powinien zostać wynagrodzony? Tym bardziej, że system mikropłatności np. na blogach jest praktycznie niezauważalny i to nie tylko ze względu na ustawę z czasów II RP zakazującej takiej formy zbierania drobnych datków.
Sama jestem ciekawa, co z tego wyjdzie. O czym na pewno będę donosić na blogu.

Jakby co – to moje artykuły będą tu:
marzatela na czytamonline
Moje artykuły będą raczej związane z działem Technologie .
Oczywiście nadal będę prowadzić swój blog “informatyczny” – za darmo:
Excel, Access, VBA…

Kto jeszcze spróbuje swoich sił? Dostęp dla autorów nie jest regmentowany i tylko na zaproszenie, każdy może sie zarejestrować tu:
Pisze onnline

 

Indeksy, zlecenia, giełda

Co to jest indeks giełdowy? A zlecenie z limitem? Jak jest różnica pomiędzy notowaniami ciągłymi i jednolitymi? I czy ta wiedza jest mi potrzebna?
Cały czas testuję nowy portal społecznościowy Domu Maklerskiego BZ WBK – giełdokrację. Coraz bardziej mi się podoba, choć zaglądając do zamieszczonych tam materiałów edukacyjnych – jestem lekko przerażona. Czy ja naprawdę muszę to wszystko wiedzieć? Czy wkuwanie teorii z zupełnie nieznanej dziedziny wiedzy ma sens? Przejrzałam materialy szkoleniowe, zapamiętałam kilka haseł i póki co – dałam sobie spokój. Wrócę do nich wtedy, gdy będę będę szukała fachowej odpowiedzi na konkretne pytanie i nie uzyskam jej od innych giełdokratów.

Społeczność giełdokracji to naprawdę bardzo fajnie rozbudowany moduł portalu i moim zdaniem – może mieć znaczący wpływ na jego sukces w sieci. Dyskusje pomiędzy użytkownikami, możliwość sprawdzenia jak i dlaczego inwestują inni, zadawania pytań – to świetna możliwość zbudowania świetnej bazy wiedzy i to w bardzo praktycznym wydaniu. Moim zdaniem – właśnie w ten sposób można się najwięcej nauczyć, tym bardziej, że zawsze można zerknąć do materiałów edukacyjnych i uzupełnić brakujące szczegóły. 
Jak na każdą społeczność przystało – w świecie giełdokracji też można robić karierę i obrastać w wirtualne bogactwo (z możliwością wymiany na giełdogadżety w świecie jak najbardziej realnym). Szkoleniowiec, inwestor, analityk lub redaktor – a może wszystko razem? W każdej z tych dziedzin można osiagać coraz wyższy poziom umiejetności. Wystarczy tylko wykazać się wykazać się odpowiednią aktywnością w danej dziedzinie, zdać test,  zdobyć pozytywne komentarze. Tu wszystko przede mną. Póki co – próbowałam zdać pierwszy test ze znajomości giełdy. Wynik był z góry do przewidzenia – kompletna klapa. Najgorsze w tym jest to, że nawet nie wiem ile błędów popełniłam. Wynik jest zero-jedynkowy: albo zdałam czyli odpowiedziałm na wszystkie pytania albo oblałam. Podeszłam raz i na jakiś czas dam sobie spokój. Tym bardziej jednak doceniam tych, którzy mogą się pochwalić tu sukcesami.
Próbuję też swoich sił jako inwestor, typując spółki, których akcje pójdą w górę lub w dół. Po rejestracji dostałam 50 punktów na start, teraz mam 38. Chyba nie świadczy to najlepiej o moim wyczuciu rynku akcji, choć raz trafiłam zyskując całe 9 punktów. Tu wszystko przede mną, choć nie chcąc zbankrutować – obstawiam zakłady na wzrost/spadek zdecydowanie ostrożniej. No i zaczynam zaglądać do wiadomosci biznesowych na różnych portalach i czytać doniesienia z giełdy w prasie. W moim przypadku popularyzacja wiedzy o giełdzie jest więc z pewnością sukcesem. Wcześniej raczej mało mnie to interesowało. Swoje przemyślenia opisuję w Bogu Inwestora. Tu akurat czuję się zdecydowanie pewniej i lepiej. Niestety, etap testów charakteryzuje się tym, że inni giełdokraci bardziej koncentrują się na sprawdzaniu funkcjonalności portalu niż interakcji z innymi. Oznacza to, że czytelników raczej nie mam tam wielu, komentarzy i pozytywnych ocen tym bardziej.
I tak się nie poddaję – traktuję to jako zabawę o bardziej długofalowym charakterze. A po okresie testów i pełnym udostępnieniu portalu w sieci będę mogła poczuć się jak giełdokrata-weteran, z doświadczeniem i praktyką.

Efektem ubocznym mojego udziału w projekcie jest to, ze giełdą zainteresował się przy okazji mój osobisty syn. Zastanawia się nad założeniem konta w biurze maklerskim i zainwestowaniem w akcje. Nie wiem, czy jest to powód do radości, ale jak się trochę poduczy…

Zachęcam do przeczytania innych notek związanych z giełdokracją.

Giełdokracja – pierwsze starcie

Jak juz pisałam we wcześniejszej notce
Ciekawe pomysły w sieci
dostałam propozycję testowania nowego portalu społecznościowego DM BZ WBK – Giełdokracja. Na etapie testów dostęp do niego mają tylko zalogowani użytkownicy. Dostałam login i hasło, weszłam, założyłam konto i od razu na starcie wystraszyłam się. Co ja tu robię? Przecież mam tak mgliste pojęcie o giełdzie, że na pewno nie dam sobie rady. A jednak… W końcu gdyby portal był przeznaczony tylko i wyłącznie dla giełdowych specjalistów – to rekrutacja zespołu testerów wygladałaby zupełnie inaczej i na pewno nie byłoby mnie w tym gronie. Jeżeli jednak ma popularyzować wiedzę o giełdzie – to musi też uczyć, więc może warto się zainteresować? Po fachowe książki w tej dziedzinie i tak nie siegnę, gdyż jakoś nie mam motywacji, a przede wszystkim zasobów, które mogłabym zainwestować ryzykując. Tym bardziej, że moja ignorancja powoduje, że poziom ryzyka byłby jednak stanowczo za wysoki. Tu jednak mam okazję czegoś się nauczyć i to w całkiem lekkiej formie.  W najgorszym wypadku okaże się po prostu, że nie dałam sobie rady  i lepiej dać sobie spokój. Moja miłość własna pewnie trochę ucierpi, ale już dawno temu stwierdziłam, że nie w każdej dziedzinie muszę osiągnąć poziom mistrzowski.

Założyłam konto, uzupełniłam swoje dane personalne, ustawiłam opcje i wysłałam zapytanie o weryfikację do administratora (taka opcja jest dostępna w ustawieniach). Odpowiedzi jeszcze nie mam i pewnie dlatego mój profil (marzatela) jest widoczny jako kompletny w 90%. Wszystkie pola mam uzupełnione. Cóż, poczekam.     

Ciekawe pomysły w sieci

Na jesieni ubiegłego roku testowałam kartę internetową banku BZ WBK. Mam ją do dziś i co jakiś czas z niej korzystam. Wygodnie i bezpiecznie.
Ostatnio dostałam podobną propozycję, choć dotyczącą zupełnie odmiennego produktu: giełdy. W pierwszej chwili przestraszyłam się, gdyż na giełdzie nie znam się w ogóle. Zainteresowałam się jednak z całkiem prostego powodu: pomysł nietypowy, ciekawy i w dodatku popularyzujący wiedzę o giełdzie i to trochę przez zabawę. Odezwała się moja dusza hazardzisty (na szczęscie kontrolowana).
Wprawdzie cierpię ciągle na brak czasu, ale każdy potrzebuje chwili odpoczynku.
Moja ulubioną rozrywką są gry komputerowe strategiczno-ekonomiczne. Lubię bogacić się, choćby wirtualnie. Dlatego spodobała mi się nowa propozycja Domu Maklerskiego BZ WBK i cieszę się, że mogę brać udział w testach portalu. Wprawdzie widzę własne braki wiedzy, sporo muszę się jeszcze nauczyć, ale to całkiem ciekawy sposób zdobywania wiedzy. Wciągam się.

Giełdokracja to portal popularyzujący poznawanie giełdy i rządzących nią mechanizmów. Odnosi się do prawdziwej giełdy i jej bieżących notowań. Stanowi swoisty portal społecznościowy ludzi zainteresowanych giełdą. Są fora ogólne, ale każdy może założyć własne forum, czy dołączyć do prowadzonego przez innego użytkownika. Można zadać pytanie i liczyć na odpowiedź innych użytkowników. Poprzez własną aktwyność na portalu – można zdobywać kolejne poziomy reputacji jako analityk, inwestor, szkoleniowiec czy redaktor. Jest też wewętrzna poczta, za pomocą której można kontaktować się z innymi użytkownikami portalu. Można takze prowadzić włąsny Blog Inwestora.
Przede wszystkim jednak giełdokracja to kopalnia wiedzy  giełdzie i spółkach na niej notowanych. Znajdziemy tam wszystkie kluczowe informacje. No i oczywiście – możemy obstawiać notowania poszczególnych spółek. I zdobywać (lub tracić) punkty.

Wciaga mnie to coraz bardziej i będę o tym jeszcze pisać, Fakt, że tak się umówiłam, ale nie tylko dlatego. Giełdokracja naprawdę mnie wciaga i coraz bardziej mi się podoba.
I dlatego zakładam nowy cykl notek otagowanych hasłem: giełdokracja.