Płaca minimalna

Rząd podjął decyzję: od stycznia płaca minimalna wzrasta do wysokości 1600zł. Wiele osób jest niezadowolonych, chciałoby więcej. Trudno się dziwić – każdy chciałby zarabiać jak najwięcej. Przekonuje mnie jednak argument, że wzrost płacy minimalnej w prosty sposób przekłada się na wzrost kosztów przedsiębiorstw, a to implikuje dalsze skutki. Wyższe koszty produkcji to wyższe ceny, co odczuje każdy, również ten z minimalną pensją. Z pewnością wzrośnie też bezrobocie – przedsiębiorców nie stać będzie na zatrudnianie pracowników.
Jednocześnie jednak oczywiste jest, że są tak miejsca, w których ludzie naprawdę ciężko pracują i to za minimalną stawkę i to wcale nie dlatego, że właściciel firmy ma problem z jej utrzymaniem. Dla takich pracowników każda podwyżka ma duże znaczenie, a wielka korporacja czy sieć hipermarketów i tak ma swoje zyski.

Jak to wypośrodkować? Teoretycznie – nasza pracą powinien wycenić rynek, ale w sytuacji bezrobocia zawsze na nasze miejsce może znaleźć się ktoś, kto będzie się mniej cenił. Problem jest i chyba nie ma tu wyjścia, które zadowoliłoby każdego.

%d