Kredyt zamiast karty kredytowej?

W czasach największego boomu kredytowego standardem było dodawanie karty kredytowej do większości zakupów ratalnych. Niektóre sieci sklepów w swojej ofercie miały (i zdaje się, że często nadal mają) właśnie karty kredytowe jako formę sprzedaży ratalnej – karta zamiast kredytu. Czy teraz pora na działania odwrotne – kredyt zamiast karty? Wygląda na to, że w tym kierunku zmierza bank Millennium.
Mam tam konto osobiste i powiązaną z nim kartę Visa Classic. Od dawna. W ostatni piątek zadzwoniła do mnie konsultantka z banku. Zaproponowała mi skorzystanie z specjalnego programu, w ramach którego część zadłużenia z karty może być zamieniana na kredyt. Miałam akurat chwilę czasu, pozwoliłam sobie wytłumaczyć zasady. Z grubsza wygląda to tak: 
– w danym miesiącu rozliczeniowym część bieżącego zadłużenia może zostać zamieniona na kredyt. W programie biorą udział transakcje bezgotówkowe o wartości jednostkowej od 100zł, ich suma musi składać się na co najmniej 300zł. Można je zamienić na 6-miesięczny kredyt. Podstawowa zaleta – oprocentowanie niższe o kilka procent niż to w rachunku karty.  Warto? Wygląda na to, że tak. Wprawdzie ostatnio bardzo się pilnuję i aktywnie korzystając z karty – spłacam co miesiąc całe zadłużenie, aby odsetek nie płacić w ogóle, ale nie wiem jak to będzie w następnych miesiącach. Może przyda mi się, a niższe oprocentowanie jest lepsze niż wyższe Zgodziłam się na uruchomienie programu. W kolejnych miesiącach podobno będzie wystarczyć tylko telefon na infolinię, aby ponownie skorzystać z takiej formy. Szkoda, że nie w internecie. W każdym razie – konsultantka zaproponowała mi włączenie 3 transakcji realizowanych w miesiącu lipcu.  Normalnie byłyby rozliczane właśnie teraz, pod koniec września. W ramach programu – pierwszą ratę zapłacę dopiero 25 listopada – czyli kolejne dwa miesiące odroczonej płatności. Szczegóły mam otrzymać na początku tygodnia. Póki co – w rachunku karty widzę wpłatę opisaną jako “konwersja transakcji”. Jednocześnie jednak – w ramach transakcji autoryzowanych pojawiła mi się kwota opisana jako kredyt. I tego już nie rozumiem – konsultantka wyraźnie mi powiedziała, że kredyt bedzie potrącany z konta osobistego, a nie z  rachunku karty.  Cóż, zobaczymy co będzie dalej – zyskuję nowe doświadczenie.
Rozmowa z Telemillenium i tak mnie czeka. Z tego wszystkiego zapomniałam zapytać – czy i na jakiej zasadzie jestem zwolniona z miesięcznej opłaty za prowadzenie konta. Od lipca miałam zacząć płacić. Opłatę pobrano na początku sierpnia, kilka dni później – zwrócono. W tym miesiącu – w ogóle nic.

O Millennium raz jeszcze

Kilka tygodni temu pisałam tu o nowej ofercie banku Millennium – koncie internetowym.
Kolejne konto w tym samym banku. Po co?
Ponieważ w ramach komentarzy pojawiły się sprzeczne informacje uzyskane na infolinii – postanowiłam wyjaśnić sprawę w formie pisemnej. Millenet umożliwia wysłanie takiego maila. Moje pytania to:
– jaka jest róznica pomiędzy kontem w ramach usługi Millenet i nowym kontem internetowym?
– czy założenie konta internetowego wiąże się ze zmianą numeru rachunku?

– co z kartą kredytową – czy mogłaby ewentualnie zostać przepięta do konta internetowego?
Jeszcze tego samego dnia otrzymałam maila, że odpowiedź otrzymam w ciagu kilku dni roboczych. I faktycznie – dostałam. 
Uprzejmie informuję, że szczegółowe dane dotyczące rachunków oferowanych prze Bank Millennium znajdują się w Cenniku – prowizje i opłaty dostępnym na stronie internetowej naszego Banku. Jednocześnie informuje, że nie ma możliwości zamiany Konta Osobistego na Konto Internetowe. Istnieje jedynie możliwość założenia nowego Konta Internetowego z nowym numerem rachunku. Więcej informacji na temat produktu dostępnych jest na naszej stronie internetowej. Wniosek o podpięcie karty kredytowej do Konta Internetowego należy złożyć w najbliższym oddziale naszego Banku.

Wygląda więc na to, że kluczowa dla mnie sprawa – zachowanie numeru konta jest skazana na porażkę. Zgodnie z cennikiem usług – skazana więc jestem na opłatę za prowadzenie konta – 7zł miesięcznie. Do czerwca byłam zwolniona – za aktywne korzystanie z Millenetu.
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że zaraz na początku sierpnia opłatę z konta pobrano, a kilka dni potem – zwrócono. W opisie przelewu – “zwrot opłaty za prowadzenie konta za m-c lipiec”. Ciekawe, co będzie w następnym miesiącu?

Kolejne konto w tym samym banku. Po co?

Od wielu już lat mam konto osobiste w banku Millennium. Zakładałam je jeszcze w czasach, gdy był to Bank Gdański. Przyzwyczaiłam się i mimo, że obecnie na rynku jest wiele atrakcyjniejszych ofert – jakoś nie planuję zmiany.
Z usług banku korzystam najczęściej przez internet. Ostatnio zauważyłam, że pojawiła się tam nowa opcja – propozycja otwarcia konta internetowego. Z początku ją zignorowałam – korzystając z Millenetu i tak wszystkie przelewy robię drogą elektroniczną. Wydawało mi się, że mam już konto internetowe, ale może się myliłam? Ostatnio bank drogą elektroniczną poinformował mnie, że na koniec lipca kończy się moja promocja bezpłatnego korzystania z konta i zachęcają do założenia konta internetowego. Rzeczywiście, w ubiegłym roku przyznano mi taką promocję – w nagrodę za aktywne korzystanie z obsługi internetowej.
W tej sytuacji zainteresowałam się kontem internetowym i zaczęłam sprawdzać szczegóły.

konto internetowe Millennium

  

Oferta wygląda zachęcająco, ale przecież ja już mam konto. Zadzwoniłam więc na infolinię banku w poszukiwaniu tego, co drobnym druczkiem. Znalazłam? Przede wszystkim dowiedziałam się, że to nowe konto internetowe będzie osobnym, niezależnym kontem.  Mogę wystąpić o powiązanie mojej karty kredytowej z tym nowym kontem, ale bank nie musi się zgodzić i raczej takich zgód nie wydaje.
Co jednak mogłabym zyskać? Przelewy miałabym za darmo, teraz płacę 50 gr za każdy przelew. Od sierpnia zacznę też płacić za prowadzenie konta – 7zł miesięcznie. Problem jednak w tym, że i tak będę płacić, nawet po założeniu tego konta internetowego. Nie mogę zrezygnować z konta obecnego ze względu na kartę kredytową, a poza tym – w zbyt wielu miejscach musiałabym podawać zmianę numeru konta. Wszystkie pozostałe opcje konta mam już obecnie. Jednym słowem – zupełnie mi się to nie opłaca i nie skorzystam z oferty. Po co mi kolejne konto bankowe, tak naprawde niewiele rózniące się od tego – co już mam?
Ciekawe, jak ta akcja banku Millennium wypadnie w statystykach. Ile osób da się skusić? Wystarczy tylko kliknąć i już. Wskaźniki ilości założonych kont z pewnością wzrosną – będzie można pochwalić się sukcesem. Tylko czy wciskanie klientom takich kont ma głębszy sens?

%d