Do Dyrekcji w sprawie przetwarzania danych osobowych…

Kilka tygodni temu dostałam mail. Nadawcą jest STOWARZYSZENIE NA RZECZ ROZPOWSZECHNIANIA INFORMACJI O OCHRONIE DANYCH OSOBOWYCH – ten włączony Capslock nie jest mój, tak było w oryginale. Temat wiadomości to: Do Dyrekcji w sprawie przetwarzania danych osobowych.
Z treści maila dowiedziałam się, że:

 

(…) przeprowadzamy kampanie weryfikacyjną przestrzegania obowiązków przetwarzania danych osobowych w przedsiębiorstwach i jednostkach organizacyjnych.

Każdy podmiot zatrudniający choćby 1 pracownika lub posiadający dane osobowe Klientów, podlega obowiązkom nałożonym przez ustawę o ochronie danych osobowych, w szczególności ma obowiązek wdrożyć dokumentacje przetwarzania danych osobowych

 

Naruszenie przepisów ustawy o ochronie danych osobowych może pociągać za sobą sankcję określoną w art. 49 uodo w postaci grzywny w wysokości od 10 000 do 50 000 zł za każde uchybienie (np. brak dokumentacji) w związku z niewykonaniem decyzji administracyjnych.(…)

W samym mailu – mnóstwo linków. Można kliknąć i sprawdzić np. czy moja baza danych jest zarejestrowana w GIODO, zajrzeć do Ustawy Prawo Telekomunikacyjne, na podstawie której ten mail został wysłany itp.

Nie weszłam, nie kliknęłam z kilku powodów:

  1. Domena daneosobowe.org.pl, z której wysłano maila należy do prywatnej osoby, a nie żadnej instytucji. Nie sprawdzałam, ale kto wie, czy klikając w któryś z linków nie zawarłabym automatycznie jakiejś umowy?
  2. Wszystkie linki w treści prowadzą nie do stron, które są widoczne w treści, ale zupełnie gdzie indziej. Np. sprawdzenie bazy w GIODO to kliknięcie w taki link:
    link
  3. Jeżeli ktoś chce mi przedstawić ofertę swojej firmy – to powinien to jasno i wyraźnie to przedstawić w mailu, a nie powoływać się na ustawy:
  4. Nie jestem tu fachowcem, ale mam poważne wątpliwości, czy 1 zatrudniony pracownik to na pewno baza danych, którą trzeba rejestrować? Jakoś mi się nie wydaje, a w takim przypadku oznacza to, że treść maila albo świadomie wprowadza w błąd, albo mało korzystnie świadczy o kompetencjach autora. Wniosek nasuwa się sam – omijać z daleka.

 Wprawdzie ostatnio byłam bardzo zajęta i nie przeglądałam internetu, ale jakoś nie trafiłam na informację, że ktoś inny otrzymał taki mail i co z tego wynikło. Być może intencje wcale nie były złe, ale obawiam się, że sposób realizacji nie wróży dobrze. Z takim marketingiem sukcesu nie wróżę.

 



Zmiękczacze, ulepszacze, suplementy

Wkładałam dziś pranie do pralki. Zaraz potem sięgnęłam po Persil w żelu. Oczywiście jeszcze dodatkowo Vanish, żeby pozbyć się uciążliwych plam. Calgon, żeby “przedłużyć życie pralki”. Na koniec jeszcze Lenor – rzeczy będą miękkie i ładnie będą pachnieć przez cały dzień.
Czy bez tego całego kompletu nie dałoby się zrobić prania?

Jeszcze gorzej jest w sklepie spożywczym. Jogurt – obowiązkowo z bakteriami L.Casei. Na szczęście piję kawę Jacobs, która zawiera przeciwutleniacze – zapobiega to powstaniu wolnych rodników.
Dołóżmy do tego wszelkie suplementy diety, bez których w ogóle nie można żyć. Codziennie uzupełniamy niedobory magnezu, witamin, luteiny itp.itd. Dezodorant – tylko z antyperspirantem. Do kosmetyczki nie da się już pójść tylko po maseczkę na twarz, teraz mamy mikrodermabrazję i mezoterapię.

Wszystko to brzmi bardzo poważnie i w wielu przypadkach – jeszcze bardziej niezrozumiale. Zastanawiam się ile osób naprawdę sięgając po te produkty – rozumie co się kryje pod tymi ładnie i bardzo naukowo brzmiącymi nazwami?
Czy gdyby w mediach pojawiła się krótka informacje: we wszystkich jogurtach produkowanych w Polsce wykryto bakterie L.Casei – nie wywołaby to paniki i załamania rynku jogurtów?
Mam wrażenie, że bardzo jesteśmy podatni na reklamę. Marketingowcy wytwarzają w nas potrzebę czegoś, czego nawet nie musimy rozumieć, ale mieć musimy.

Jak ludzie mogli kiedyś żyć pijąc sok bez błonnika, a do prania używając tylko proszku? Może rekompensatą był za to dobry, pachnący chleb? Bez utrwalaczy, ulepszaczy i tego wszystkiego, o czym lepiej chyba nie wiedzieć jedząc kromkę z mixem masłopodobnym. 

 

%d