Gdy laptop odmawia posłuszeństwa….

Nic nie jest wieczne, każda rzecz/sprzęt (i nie tylko) ma swoją ograniczoną przydatność do użytku. Ostatnio przekonałam się o tym, gdy pojawiły mi się problemy z laptopem. Na początku raz na kilka dni, ale potem już coraz częściej: pikseloza na ekranie, a każda próba ponownego uruchomienia pokazywała Bluescreena. Desperacko próbowałam jeszcze przeinstalować całkowicie system, ale niestety, pomagało tylko na chwilę. Cóż, karta graficzna w moim Sony Vaio zdecydowanie odmówiła posłuszeństwa….

Z pewnością można by jeszcze próbować ją wymienić, ale byłoby to raczej kosztowne. Poza tym laptop ma już przeszło 5 lat, a więc szanse na to, że za chwilę znowu coś padnie są całkiem duże. W takiej sytuacji nie ma innego wyjścia niż zakup nowego laptopa.

laptop Dell 

Tym razem padło na Della. Kupiłam go w sklepie X-KOM – cieszy się całkiem niezłą reputacją. Kupowałam na stronie internetowej, z odbiorem w salonie w Gdańsku. Procedura prosta i bezproblemowa. Nawet zauważoną już po wysłaniu zamówienia literówkę w numerze telefonu szybko udało się skorygować.
W ciągu 30 dni mogę się rozmyślić i oddać laptopa do sklepu, choć oczywiście nie mam takich planów. Póki co, jestem zadowolona. Jedyny minus to brak na klawiaturze przycisku Break. Pisząc programy czasami korzystam z niego do przerwania wykonywania kodu. Podłączenie zewnętrznej klawiatury nie jest tu żadnym rozwiązaniem, ale wygląda na to, że czasem będę musiała to zrobić.

A na koniec – to co bardzo ważne. Po instalacji Windowsa, od razu zarejestrowałam laptop w Dellu. To nauka wynikająca sprzed kilku lat, gdy padł laptop mojego syna, a gdzieś zginął nam paragon na jego zakup. Był zarejestrowany, serwis bez problemu odszukał jego numer seryjny na stronach Toshiby i wymiana płyty głównej (!) odbyła się w ramach gwarancji producenta.

 




Wybór dobrego laptopa

Pora na uporządkowanie mojej domowej sieci komputerowej. Z działających do marca 2 komputerów (mój i syna) po wymianie karty graficznej i zasilacza mamy jedne, drugiego raczej nie opłaca się naprawiać. Swoje już odsłużył. Zdecydowaliśmy, że nowy komputer będzie dla syna. Moje potrzeby w zakresie parametrów sprzętu sa jednak zdecydowanie mniejsze.
Konsekwetnie realizując zasadę, że jestem za biedna, aby kupować byle co – szukamy więc dobrego laptopa. Ostatnio było sporo reklam Samsunga – parametry świetne, ale … No właśnie – jest małe ale. Samsung jest znanym producentem. Wszystkiego. I to może budzić wątpliwości, czy rozwijając różne produkty – na pewno dopracował produkowane przez siebie laptopy? W jednym ze sklepów komputerowych sprzedawca też miał podobne zastrzeżenia. Może więc Toschiba? Choć ostatnio polecano mi także Sony…
Zakładam cenę zakupu 3000 – 3500 zł. Podstawą są oczywiście parametry techniczne. Postęp w tej dziedzinie jest tak wielki, że nie ma sensu kupować czegoś, co już na starcie jest przestarzałe.

Potem będę czekać już tylko na zakończenie sesji egzaminacyjnej, przeniesienie wszystkiego tego co potrzebne z komputera stacjonarnego na laptopa. Wóczas sformatuję dysk i na nowo skonfiguruję sobie komputer tak jak lubie. Przy okazji żegnając się z Vistą, która zupełnie do mnie nie przemawia. Na swoim starym komputerze miałam XP i byłam bardziej zadowolona.

A tak na marginesie – zastanawiam się nieraz – jakim cudem udało mi się skończyć studia bez internetu i bez komputera? Dziś wydaje się to absurdalne i niemozliwe. A ja swoje pierwsze programy w Pascalu pisałam na kartce papieru, wklepywałam na uczelni do kompilatora i potem męczyłąm się z szukaniem błędów. Zawsze wpadała jakaś literówka, któa kompletnie rozkładała wszystko…

%d