Tłusty czwartek

pączki

Tłusty czwartek to taki dzień, że nie ma siły, bez pączków się nie obejdzie. To już tradycja i to od zawsze, choć szerze mówiąc – nie mam pojęcia, skąd się wzięła.
Jakie pączki są najlepsze? Oczywiście te domowe, ale jest to wielka sztuka, nie każdemu dostępna. Kuchnia nie jest moim królestwem, więc nawet nie próbuję.
Czemu te domowe są najlepsze? Bo na samych sobie nie oszczędzamy, nie używamy byle jakich surowców, aby było taniej. Proste. W produkcji przemysłowej liczą się koszty i ich minimalizacja, nie miejmy złudzeń. Konkurencja jest duża i wprawdzie popyt dziś również, ale jednak o jakości też nie można zapominać. 

Przeglądając gazetki reklamowe poszczególnych sieci, billbordy na osiedlu widać, że tłusty czwartek to także okazja do walki o klienta. Mam jednak wątpliwości, czy taki pączek po
49 gr to na pewno dobry zakup? Ja nie zaryzykowałam, moja pozbawiona woreczka żółciowego wątroba ma swoje wymagania. Pączki kupiłam w cukierni na osiedlu – świetne wyroby, duży wybór, generalnie niskie ceny. Cena jednego pączka – 2zł.
Zrobiłam tylko jeden błąd, poszłam bez śniadania. I w efekcie jak zaczęłam wybierać ile z różą, ile z wiśnią, ile z czymś tam – to kupiłam więcej niż planowałam. Na żadne zakupy nie można wybierać się głodnym – zawsze wyjdzie to drożej.

 


%d