Dzień Admina

Piątek 29 lipca to Dzień Admina. Z tej właśnie okazji cała oferta księgarni internetowej Helion została obniżona o 20% . Promocja trwa 28 i 29-go lipca.

Promocja Helionu

To świetna okazja do uzupełnienia domowej biblioteki.

Kliknij okładkę,aby przejść do książki lub odśwież stronę, aby wyświetlić inne pozycje.

 
 
 

 

 

 

 

 

A może książka w wersji elektronicznej?

 

Wybór dobrego laptopa

Pora na uporządkowanie mojej domowej sieci komputerowej. Z działających do marca 2 komputerów (mój i syna) po wymianie karty graficznej i zasilacza mamy jedne, drugiego raczej nie opłaca się naprawiać. Swoje już odsłużył. Zdecydowaliśmy, że nowy komputer będzie dla syna. Moje potrzeby w zakresie parametrów sprzętu sa jednak zdecydowanie mniejsze.
Konsekwetnie realizując zasadę, że jestem za biedna, aby kupować byle co – szukamy więc dobrego laptopa. Ostatnio było sporo reklam Samsunga – parametry świetne, ale … No właśnie – jest małe ale. Samsung jest znanym producentem. Wszystkiego. I to może budzić wątpliwości, czy rozwijając różne produkty – na pewno dopracował produkowane przez siebie laptopy? W jednym ze sklepów komputerowych sprzedawca też miał podobne zastrzeżenia. Może więc Toschiba? Choć ostatnio polecano mi także Sony…
Zakładam cenę zakupu 3000 – 3500 zł. Podstawą są oczywiście parametry techniczne. Postęp w tej dziedzinie jest tak wielki, że nie ma sensu kupować czegoś, co już na starcie jest przestarzałe.

Potem będę czekać już tylko na zakończenie sesji egzaminacyjnej, przeniesienie wszystkiego tego co potrzebne z komputera stacjonarnego na laptopa. Wóczas sformatuję dysk i na nowo skonfiguruję sobie komputer tak jak lubie. Przy okazji żegnając się z Vistą, która zupełnie do mnie nie przemawia. Na swoim starym komputerze miałam XP i byłam bardziej zadowolona.

A tak na marginesie – zastanawiam się nieraz – jakim cudem udało mi się skończyć studia bez internetu i bez komputera? Dziś wydaje się to absurdalne i niemozliwe. A ja swoje pierwsze programy w Pascalu pisałam na kartce papieru, wklepywałam na uczelni do kompilatora i potem męczyłąm się z szukaniem błędów. Zawsze wpadała jakaś literówka, któa kompletnie rozkładała wszystko…

Albo mydło albo powidło

Niejako kontynuując tematykę promocji i wyprzedaży, przypomniała mi się jedna ważna zasada, której zawsze staram się trzymać. Z okazji trzeba i warto korzystać, ale z umiarem.
Hipermarkety różnych sieci są fajne, często robię tam zakupy, sporo oszczędzając. Jakoś jednak nie potrafię sobie wyobrazić, aby idąc przez sklep wrzucić do koszyka np. coś w tym stylu: mleko, kawę, komputer, papier toaletowy itp. Zakup elektroniki czy większego sprzętu AGD musi być jednak przemyślany i tu raczej kieruję się do sieci sklepów specjalistycznych. Po pierwsze – obsługa jest bardziej kompetentna, gdyż nie musi wiedzieć jednocześnie na którym regale stoją dżemy i jakie parametry ma dany odkurzacz, ale nie tylko. Większe i droższe zakupy wymagają sprawdzenia i porównania cen. To, że coś jest oflagowane napisem “Super, okazja, promocja” wcale jeszcze o niczym nie świadczy i bezpieczniej jest traktować tylko w kategoriach zabiegów marketingowych. Niezależnie od faktu, że diabeł tkwi w szczegółach, które w tłumie ludzi nie zawsze sa łatwe do zauważenia. Co z tego, że tanio kupię komputer, skoro w domu się okaże, że całe oprogramowanie to trial, a Windows jest bez licencji? A w dodatku z samą kartą gwarancyjną jest problem, gdyż w wielu naszych hipermarketach standardowo można usłyszeć, że “paragon jest gwarancją”. Faktycznie, szczególnie, gdy jest wydrukowany na papierze światłoczułym i po kilku miesiącach zostaje tylko biały świstek papieru.
Ładnych parę lat temu moja osobista siostra kupiła okazyjnie w “Auchan” zestaw komputerowy. Sądząc z reklamy – właściwie brakowało tylko fontanny, wszystko inne było. Płyta główna padła po 2 miesiącach. Wykaz punktów serwisowych w karcie gwarancyjnej okazał się delkatnie mówiąc bardzo, bardzo nieaktualny.W końcu udało się jeden namierzyć i przyjęli sprzęt. Płytę główną wymienili, ale komputer oddali bez zainstalowanego oprogramowania. Były to czasy Windows 95, więc zgłaszał się DOS i pytał – co dalej? Licencja wprawdzie była, ale bez płytki instalacyjnej. W tamtych czasach wcale nie było to takie łatwe, szczególnie, że konieczne było jeszcze ręczne instalowanie wszystkich sterowników.
Od tamtej pory zasada “jestem za biedna, aby kupować byle co” jeszcze bardziej zyskała na wartości. Idąc po dżem – nie kupuję lodówki.
I wprawdzie skorzystałam z połączonej promocji “Gazety Wyborczej” i “Carrefoura” i kupiłam odkurzacz oraz monitor, ale przed tem dokładnie wszystko sprawdziłam w sieci i porónałam ceny. Odpukując w niemalowane – jestem zadowolona.

%d