Winni zawsze są inni?

Poprzednia moja notka opisywała problemy z odnalezieniem pieniędzy w banku Millennium:
Czarna dziura międzybankowa
Udało mi nawet zainteresować sprawą media (podziękowania dla Macieja Samcika oraz dziewczyn z wyborcza.biz)
Pieniądze się w końcu znalazły i tak jak podejrzewalam – od początku maja były w Millennium. W piątek pod wieczór dostałam maila z TFI Millennium. Pieniądze były,ale nie można było ich zaksiegować, gdyż nie dotarł kwestionariusz transferowy i jest to wyłączna wina PTE TP SA.
Być może byłoby to wiarygodne, gdyby nie fakt, że do mnie jakoś ten kwestionariusz dotarł i trzymajac go w rękach – wydzwaniałam i odwiedzałam oddział. W dodatku, ponieważ PTE mnie uprzedziło, że jest to ważny dokument, (proponowali, że mogą go dodatkowo wysłać do Millennium np. faksem), w swoich rozmowach podkreślałam ten aspekt. W odpowiedzi słyszałam tylko “proszę czekać”. A swoim mailu TFI poinformowało mnie jeszcze, ze sami z siebie rozpoczęli interwencję – tylko, że było to po  2 dniach od mojej interwencji.

Od soboty widzę już te środki na swoim koncie IKE. Cieszę się, że w końcu wszystko się wyjaśniło, ale jako klientka Millennium czuję się zawiedziona. Tym bardziej, że to już druga “żółta kartka”.
Każdemu mogą się zdarzyć błędy i potknięcia, nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Czasem jednak trzeba się umieć przyznać do własnych błędów – to budzi większy szacunek niż uparte zwalanie winy na innych.

Czarna dziura międzybankowa

Co można zrobić widząc, że pieniądze wpadły do czarnej dziury i nikt nie jest w stanie ich zlokalizować? Kwota niemała (kilkadziesiat tysięcy) i od prawie 2 tygodni nie wiadomo gdzie się podziały. I powoli brakuje mi pomysłów, gdzie jeszcze mogę interweniować.
W firmie, w której pracowałam do połowy ubiegłego roku, byłam także członkiem Pracowniczego Programu Emerytalnego. Pracodawca co miesiąc odprowadzał tam jakiś procent mojej pensji, sama też dokładałam po 50zł miesięcznie. Zarządzajacy tymi środkami fundusz pieniadze inwestował, co roku dostawałam informację ile środków mi przybyło i ile urosło. Po odejściu z firmy pieniadze pozostały i dalej były inwestowane, ale nie przybywała już żadna dodatkowa składka. Postanowiłam coś z tym zrobić i w kwietniu tego roku założyłam konto IKE w banku Millennium, a następnie u byłego pracodawcy złożyłam wniosek o dokonanie opłaty transferowej. Kilka dni temu otrzymałam list, w którym moje dawne PTE poinformowało mnie, że taki transfer został dokonany. Ponieważ nadal nie widziałam tych pieniędzy na swoim koncie – zaczęłam wydzwaniać i ich szukać. Fundusz Emerytalny potwierdził, że środki zostały przekazane, a kwestionariusz rozliczenia i informacja o przekazaniu środków (kwestionariusz informacyjny członka PPE) wysłana także do Millennium. Millennium w kwestii pisma się nie wypowiada, a pieniędzy nie ma i mam czekać. Tyle dowiedziałam się przez telefon. Dziś wybrałam się więc do oddziału i dalej wyjaśniałam sprawę, dodatkowo pokazując oryginały wszystkich dokumentów. Pani się przejęła, zaczęła wydzwaniać, a efekt końcowy był taki, że mam czekać. Na pytanie na co i jak długo – nie potrafiła mi odpowiedzieć. Owszem, skserowała dokumenty, poweidziała, że bankową pocztą prześle je dalej, będzie monitorowała sprawę i zadzwoni do mnie, ale wyraźnie odebrałam to jako działania pozorne. Też nie wie – gdzie są moje pieniądze…

Gdzie teraz mam ich szukać? Zeskanowałam komplet dokumentów i przesłałam jako załącznik mailem zaadresowanym zarówno do PTE TP SA, jak i Millennium TFI. Opisałam całą sprawę i poprosiłam o wuyjaśnienie i odpowiedź – gdzie są te pieniądze. Póki co – zero odpowiedzi. Wysłałam także maila do Macieja Samcika w GW – bez odzewu. Kiedyś wystarczyło wspomniec o nim, aby reakcja banku było natychmiastowa:
Potęga czwartej władzy
Klątwa czarnej dziury? Wyliczyłam, ze przy stopie wzrostu 5% (aktualny standard IKE) – dziennie tracę 12zł od moich środków. Kto na nich zarabia?
Powoli nie mam już pomysłów co mogę zrobić dalej?

%d