Firmy kurierskie – UPS

Tak się ostatnio złożyło, że jedna z moich przesyłek została wysłana do mnie poprzez firmę UPS. Nie była to moja decyzja, nie miałam tu wpływu – dowiedziałam się o tym drogą mailową, po prosu podano mi numer przesyłki. Nie pamiętam, czy już kiedyś korzystałam z ich usług, ale raczej nie miałam żadnych złych skojarzeń. Wkrótce po mailu od nadawcy (w ostatni poniedziałek)  dostałam również  maila od UPS z informacją, że mają dla mnie przesyłkę i dostarczą mi ją w środę w godz.:8:30 – 12:30. Wprawdzie weszłam na  stronę UPS i chciałam sprawdzić dokładnie jej drogę i ewentualne możliwości przekierowania, ale zrezygnowałam nie chcąc zakładać sobie konta na portalu, z którego nie korzystam. Ponieważ tego dnia nie planowałam żadnych wyjść – stwierdziłam, że żaden problem, będę w domu.  We wtorek o godz.9:56 (czyli dzień przed planowanym doręczeniem) przyszedł kolejny mail, tym razem o zmianie terminu doręczenia na wtorek godz.8:30 -12:30. Cóż, byłam w domu, czekałam. Kurier nie dotarł. Ponieważ widziałam, że muszę później wyjść – ponownie weszłam na stronę i zaczęłam szukać możliwości przekierowania. Próbowałam znaleźć jakąś mapkę/listę punktów odbioru. Niestety, nie udało mi się. Być może po dłuższych poszukiwaniach udałoby mi się, ale strona chyba raczej nie jest zbyt intuicyjna.
Za to o godz.14:06 przyszedł kolejny mail:

Cóż, byłam już prawie ubrana, musiałam koniecznie wyjść. Doczekałam do godz.14:30, po wyjściu z bloku jeszcze rozglądałam się – nic.
Następny mail był o 16:06 – że przesyłka trafiła do punktu w sklepie w sąsiedniej dzielnicy. Wybrałam się tam następnego dnia – sprawdzono mi dowód osobisty i otrzymałam informację, że skoro nie mam od nich SMS-a – to wątpliwe, aby przesyłka jednak była u nich. Ekspedientki nie przekonywało, że ani nadawca ani więc tym bardziej UPS nie znają mojego numeru telefonu i komunikowali się ze mną tylko drogą mailową. Na szczęście udało się znaleźć paczkę i odebrałam moją przesyłkę.

Generalnie jednak nie jestem zachwycona UPS-em. W bliskiej okolicy jest wiele różnych punktów mających umowy z różnymi firmami kurierskimi. Nie wiem, czy na pewno nie było nic bliżej niż sąsiednie osiedle? Mieszkam w dużej dzielnicy mieszkaniowej Gdańska, ludzie dostają różne przesyłki, część również przez UPS i nie wydaje mi się, że zawsze wszyscy siedzą w domu i czekają na kuriera. Zapotrzebowanie na punkty odbioru  z pewnością jest.

Prezenty last minute czyli paczkomaty górą

Święta już za tydzień, a to oznacza, że najbliższe dni dla większości z nas charakteryzować się  będą gwałtownym poszukiwaniem ostatnich prezentów pod choinkę. Można oczywiście w realu, choć wiąże się to z bieganiem wśród tłumu podobnych do nas desperatów i z pewnością zabierze sporo czasu. Zdecydowanie łatwiej i szybciej zrobimy to w internecie, kupując prezenty online. Pozostaje kwestia dostawy, co w tym tygodniu wcale nie jest już takie proste i oczywiste.

Ja swoje zakupy robiłam już na przełomie listopada i grudnia. W jednym przypadku skorzystałam z dostawy kurierem DPD. Jestem umiarkowanie zadowolona, przesyłka dotarła do mnie szybko i bez problemu, ale chyba zawiódł tu system informacji. SMS-a z informacją, że kurier dotrze do mnie w godzinach 10.00 – 14.00 dotarł do mnie tego samego dnia o godz.10.50 (!). Trochę  późno, prawda? Na szczęście pracując głównie w domu, byłam i mogłam bez problemu odebrać. Kilka dni później moja sąsiadka miała mniej szczęścia – dowiedziała się o przesyłce, gdy kurier DPD stał pod jej drzwiami. W dodatku nie mogła odebrać telefonu, więc dopiero po kilku godzinach mogła umówić się na kolejny dzień – znowu padło na mnie, w końcu trudno brać urlop tylko po to, aby czekać na kuriera. Na szczęście się udało, choć 4-godzinne sloty czasowe są dość niewygodne dla odbiorców. Za to z pewnością można pochwalić samych kurierów – mili, sympatyczni i życzliwi. To duży plus.

Pozostałe przesyłki zamawiałam z opcją dostawy do paczkomatów InPost. Dużą przewagą jest nie tylko szybkość dostawy – przesyłki docierały do mnie w czasie do 24 godzin od wysyłki, ale także to, że do paczkomatu mogę podejść w dowolnym momencie, bez uciążliwego oczekiwania na kuriera. Ja odbierałam szybko wychodząc z założenia, że w gorącym okresie wzmożonego ruchu im więcej wolnych skrytek, tym więcej paczek dojdzie w takim terminie, że znajdą się pod choinką. Mała rzecz, ale dla kogoś może mieć kluczowe znaczenie.
W sumie więc z pełną świadomością mogę każdemu polecić korzystanie z takiej formy dostawy. I to mimo tego, że InPost przy ostatniej mojej paczce zaliczył małą wpadkę. Przesyłka wysłana, na stronie aktualne informacje gdzie się znajduje. Wieczorem otrzymuje SMS-a, że kurierzy dowożą paczki do paczkomatów do późnych godzin nocnych i być może jeszcze tego dnia tam dotrze. Następnego dnia rano, kilka minut przed godziną ósmą otrzymałam maila, że paczka została odebrana. Taka sama informacja widniała także na stronie śledzenia przesyłek. Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do InPostu. Miła pani odszukała informacje i stwierdziła, że faktycznie coś jest nie tak, wygląda na to, że kurier się pomylił. Obiecała od razu złożyć reklamację w oddziale. Miałam trochę złych przeczuć, ale niespełna 3 godziny później dotarł do mnie SMS z danymi do odbioru przesyłki. Oczywiście od razu pobiegłam do paczkomatu – wszystko było w porządku, moja paczka czekała na mnie.
Podobno nie myli się ten, kto nic nie robi. Błędy zawsze mogą się zdarzyć, istotne są procedury, które pozwalają je naprawić.


Paczkomaty InPost

paczkomat

Dobry rok temu na tym blogu opublikowałam notkę porównującą kilka firm dostarczających przesyłki:

Firmy kurierskie

W tamtym zestawieniu kiepsko wypadł InPost, byłam mało zadowolona. Choć muszę przyznać, ze odezwał się do mnie rzecznik prasowy tej firmy i wyjaśniał, dlaczego moja przesyłka dotarła z takim opóźnieniem. Przy okazji zachęcał mnie do skorzystania z dostawy do paczkomatu.

W ostatnią środę kupowałam w jednej z księgarni internetowych książkę. Wśród dostępnych opcji dostawy był także InPost. Paczkomat mam blisko domu, więc postanowiłam przetestować. Książkę zamówiłam ok. godziny ósmej rano w środę, w południe została wysłana. Pierwszy mail z informacją, że paczka jest w drodze otrzymałam tego samego dnia pod wieczór. Strona internetowa śledzenia przesyłki działała sprawnie i na bieżąco pokazywała, gdzie jest moja paczka. SMS i mail z informacją, że jest już w paczkomacie i mogę ją odebrać dotarły do mnie dzień później, kilka minut po dziesiątej rano. Oznacza to, że została dostarczona w czasie 22 godzin z minutami. W południe, szybko i sprawnie odebrałam ją z paczkomatu.

Podoba mi się to. Faktycznie wygląda na to, że paczkomaty to bardzo szybka i sprawna forma dostawy. Tym razem – duży plus dla InPostu. I jako zadowolona klientka – pewnie będę korzystać ponownie.


Firmy kurierskie

Tak się złożyło, że w tym miesiącu dostałam kilka różnych przesyłek, dostarczonych przez różne firmy kurierskie. Wszystkie przesyłki dotarły, żadnych reklamacji nie składałam. Mając jednak porównanie – wyraźnie widzę, że jakość świadczonych usług wcale nie jest na tym samym poziomie.

Zdecydowanym liderem jest tu moim zdaniem Pocztex. W ten sposób dostałam 2 różne przesyłki. Niezależnie od tego, że nadawcy przesłali mi numery paczek, dostałam też SMS-a od samego Pocztexu z informacjami i adresem strony do śledzenia. Obie dotarły 2 dni po nadaniu. Na stronie śledzenia przesyłek
Pocztex – śledzenie przesyłek
precyzyjne informacje, gdzie w danym momencie jest paczka. Naprawdę warto polecić.

Jedna z przesyłek została nadana poprzez Fedex. Strona śledzenia
Fedex – śledzenie przesyłek
również bardzo przyjazna. Każdy etap drogi był na bieżąco aktualizowany. Niestety, tak się złożyło, że krótko po przeczytaniu informacji, że paczka jest w samochodzie kuriera, okazało się, że muszę wyjść z domu i wrócę dopiero wieczorem. Sprawdziłam, która z sąsiadek będzie w domu w określonych godzinach, uprzedziłam je, że gdy kurier skontaktuje się ze mną – odeślę go właśnie niej i spokojnie wyszłam z domu. Po dwóch godzinach dostałam SMS-a od kuriera, że paczkę zostawił w sklepiku przed moim blokiem. I tu pojawiły się moje wątpliwości. Ten sklepik funkcjonuje od niedawna. Jest całodobowy, więc z pewnością rozwiązanie całkiem wygodne. Wracając, weszłam, spytałam o paczkę i bardzo miła ekspedientka mi ja wydała. Przy okazji wspominając, że to nie pierwszy raz – ten kurier już kilkakrotnie zostawiał w ten sposób przesyłki. Przesyłkę dostałam do ręki nawet nie podając nazwiska, po prostu na hasło “podobno jest tu dla mnie paczka”. Nie wiem czy i kto pokwitował odbiór, ja nie. W sensie formalnym – pewnie mogłabym wyprzeć się, że przesyłka do mnie dotarła. Biorąc pod uwagę, że jej wartość to kilkaset złotych, a nadawcą był sklep internetowy – dość niebezpieczny proceder i brak kontroli. Być może to jednostkowy przypadek kuriera, który zamiast zadzwonić, wysyła po fakcie SMS-a, ale jednak gdybym wysyła przesyłkę, raczej nie zdecydowałabym się na Fedex. 

Kolejna przesyłka została wysłana przez firmę Furgonetka. Wcześniej nawet o niej nie słyszałam. Przesyłkę też można śledzić:
Furgonetka.pl
Z moich obserwacji wynika, że współpracuje z Pocztexem – tam też można śledzić przesyłki, a odebrałam ją z rąk właśnie kuriera Pocztex.

Najgorzej w moim rankingu wypadł jednak InPost. Paczka została dostarczona po 5 dniach, co w porównaniu z innymi dostawcami – wypada kiepsko. Fatalne wrażenie zrobiła na mnie także strona śledzenia przesyłek:
InPost – śledzenie przesyłek
Nadawca przesłał mi numer przesyłki i po wpisaniu go na stronie dowiedziałam się, że przesyłka została doręczona do adresata. W pierwszej chwili byłam pewna, że to nadawca podał mi błędny numer. Taka informacja wisiała na stronie przez 2 dni. Potem się zmieniła – dowiedziałam się, że została dostarczona do oddziału obsługującego okolicę adresata. Ostatnie 2 dni – przesyłka wydana doręczycielowi, wkrótce dotrze do adresata. Jednym słowem – same ogólniki i to kiepsko aktualizowane. Na mnie zrobiło to fatalne wrażenie. Może dostawy do paczkomatów przebiegają sprawniej? Tego nie testowałam, więc nie mogę ocenić. Póki co jednak nie mogę się zaliczyć do zadowolonych klientów InPostu.



%d