Przetrwać styczeń

Długi, cieżki finansowo miesiąc. Wszystkie premie, nagrody wypłacone jeszcze w starym roku. Wydatki grudniowe – wiadomo: święta, prezenty, wydatki. Dodatkowo jeszcze okazje przy licznych wyprzedażach. Dla tych, którzy zarobkami przeskoczyli do wyższej skali opodatkowania – pensja za grudzień była też niższa. I nagle przychodzi styczeń. Miesiąc długi, bez szansy na dodatkowe wolne. Dni jeszcze bardzo krótkie (chociaż wczorajszy dzień był już o 15 minut dłuższy od najkrótszego dnia w roku), słońca mało. W finansach same dziury. Jak sobie poradzić? Nie jest to z pewnością łatwe, ale od narzekania jeszcze nikomu nic nie przybyło, więc szkoda się truć.
Na żadne szaleństwa nas nie stać, więc zaciskamy pas i bierzemy styczeń na przetrwanie. Najlepiej byłoby przespać snem zimowym, ale życie ucieka, więc nie marnujmy czasu tkwiąc w marazmie. Czy to nie dobry moment na zaplanowanie całego roku?
Czy, kiedy i gdzie gdzielibyśmy wybrać się na wakacje? Może warto właśnie teraz przyjrzeć się ofertom? Ustalić rząd wielkości środków na to potrzebnych? I zastanowić się – skąd je weźmiemy? Do lata jeszcze trochę czasu, w ciągu kilku miesięcy łatwiej zebrać potrzebną kwotę. I zaplanowac ją w miesięcznym bilansie.
A jak podatki? Dopłacamy czy odbieramy? Ja akurat, rozliczając się z synem (matka samotnie wychowującą dziecko) – mogę liczyć na zwrot. Czyli w moim interesie jest złożenie zeznań podatkowych jak najszybciej. Wprawdzie pracodawca ma jeszcze trochę czasu na dostarczenie mi PiTa, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zgromadzić wszystkie inne wymagane dokumenty, rachunki itp. Ja akurat rozliczenie robię sama, w formie papierowej. Oznacza to, że muszę zabrać z urzędu skarbowego odpowiednie formularze. I mam zamiar zrobić to już w styczniu. To także dobry moment na sprawdzenie – komu naszym zdaniem warto przekazać 1% podatku. Instytucji pożytku społecznego jest sporo, obdarować możemy tylko jedną.
Na poprawę humoru może warto uporzadkować i opisać zdjęcia zgromadzone w komputerze? Lub w końcu zrobić porządek na pawlaczu?

Napisałam. Teraz muszę tylko sama kilka razy przeczytać i wziąc sobie te rady do serca i zastosowania.
Nie lubię stycznia…..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d