Przegląd prasy papierowej

No tak, wiem, ze jest internet. Korzystam z niego do śledzenia newsów i zbierania informacji. Tak naprawdę jednak – po godzinach spedzonych przy komputerze w pracy, a potem jeszcze w domu – dobrze jest zawiesić wzrok na czymś innym niż monitor komputera. Książki? Oczywiście. Jednak ciekawy artykuł w wersji szeleszczącej papierem też ma swoje uroki, którym trudno się oprzeć. A to oznacza, że czasami musimy udac się do kiosku i wybrać coś do poczytania. Mnóstwo kolorowych pism, przyciągajacych dodatkowo wzrok rozmaitością dołączanych gadżetów – co wybrać?
Ja regularnie kupuję “Gazetę Wyborczą” i “Newsweeka”. A w ramach liczenia się z każdym groszem – staram się to robić z głową. Kilka lata temu pojawiła się akcja “Gazeta Wyborcza za złotówkę” – pod koniec miesiąca płaciło się z góry za cały następny miesiąc – licząc po 1 zł od każdej GW. Normalnie, w detalu kosztowała wówczas 1,50 zł, wydania sobotnie były jeszcze droższe. Dodatkową zaletą takiego rozwiązania jest to, że wszystko załatwia się w wybranym kiosku z prasą – gazeta codziennie trafia do naszej teczki i odbieramy ją – już nie płacąc. Taka prenumerata teczkowa bardzo mi się spodobała i wprawdzie od tej pory GW juz podrożała,  to i tak się opłaca i kontynuuję prenumeratę. Za listopad też juz zapłaciłam – czas jest do jutra:

prenumerata teczkowa GW

 Mniej więcej rok temu odkryłam, ze taką formę sprzedaży prowadzi równiez “Newsweek”. Przy cenie detalicznej 4,50 zł – w prenumeracie teczkowej kosztuje 3,75 zł. Różnica jest znacząca. W moim zaprzyjaźnionym kiosku wymusiłam zainteresowanie się sprawą i i od tej pory kupuję “Newsweeka” właśnie w ten sposób i w takiej cenie. 

prenumerata teczkowa Newsweeka 

To było też kwestią decydującą o rezygnacji z “Wprost”,  które wcześniej kupowałam na przemian z “Newsweekiem”.
A ponieważ czas też oszczędzam – mam go za mało – gazety czytam głónie  w autobusie, na przystanku, w kuchni przygotowując posiłki. Mają tę przewagę nad ksiażkami, że nie muszę obawiać się ewentualnego poplamienia, pobrudzenia czy zniszczenia okładki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d