Proste bankowanie na co dzień

Gdybym miała wielkie pieniadze – to pewnie szukałabym jakiegoś doradcy finansowego, który doradziłby mi, co z nimi zrobić. Nie mam, więc ten problem mam z głowy. W dzisiejszych czasach jednak trudno nie mieć konta w banku i to niezależnie od wysokości wpływów i tego, że w danym miesiącu i tak wszystko co mamy – wydamy. Jak jednak chociażby opłacić rachunki? Biegać na pocztę? Na mojej zawsze są kolejki.
Mam konto w banku Millennium. Z pewnością są banki, które mają lepszą ofertę dla klientów, ale przyzwyczaiłam się. Z mojego punktu widzenia podoba mi się szeroko rozbudowana sieć placówek. Wprawdzie nie pamiętam kiedy ostatnio byłam w banku, ale możliwość mam. Kontem zarządzam przez internet, czasami telefonicznie. Teoretycznie jest też możliwość zlecania przelewów przez bankomat, kiedyś z tego korzystałam, ostatnio już nie. W tym roku warunki nieco się pogorszyły. Zrezygnowano ze współpracy z Euronetem, który ma dość dużą sieć bankomatów. Poza tym konto podstawowe jest nieprocentowane. Wprawdzie jednym kliknięciem można środki przenieść na konto oszczędnościowe, ale tylko pierwszy przelew w odwrotnym kierunku jest bezpłatny. To zniechęca, gdyż nawet jeśli jest to skala 1 grosza miesięcznie, ale lubię mieć swiadomość, że coś mi tam bardzo powolutku rośnie. Przelewy robię przez internet, w prosty sposób mogę je zaprogramować z góry na jakie konto, jaka kwota i jakiego dnia ma zostać przelana. To wygodne. Nie wiem jakie są kryteria aktywności internetowej, ale bank uznał, że jestem aktywna i nie pobiera mi żadnych opłat za prowadzenie konta. Korzystam też z karty kredytowej i tez mam ją bezpłatnie, ale tu zasady są jasne. Wiem dokładnie jaką sumę w ciagu roku muszę uzbierać płatnościami kartą, aby nie pobrano opłaty rocznej. Też się wyrabiam, więc te koszty mi odpadają.
Ostatnio odkryłam jeszcze jeden minus tego banku. Kiedyś tam do swojego konta dołączyłam konto syna – taka oferta dla nastolatków, nazywało się to “konto Bajer”. Gdy syn skończył 18 lat – przekształcono je w konto Student. Zasilam je co miesiąc, z konta schodzi też polecenie zapłaty za telefon komórkowy, więc jest aktywne i nie ma żadnych przekroczeń. Latem tego roku byliśmy oboje w oddziale i spytaliśmy czy i jaką ofertę bank ma dla studentów i okazało się, ze nie ma nic. Nie chodziło nam o żaden kredyt studencki na preferencyjych warunkach, ale np. kartę kredytową czy limit debetowy. Pamiętając, ze na początku roku akademickiego przedstawiciele różnych banków biegali po uczelni i od ręki wprost wciskali studentom karty i konta – wydaje mi się to dziwne. Rozumiem kryzys, ale innym się opłaca, a Millennium nie?

Finanse i bankowosć to dziedziny dalekie od moich zainteresowań i wyuczonej wiedzy. Staram się więc korzystać z podpowiedzi innych, którzy znaja sie na tyym lepiej. Często oglądam w telewizji program “Portfel“, w któym łopatolicznie tłumaczy się różne gwiazdki i haczyki, także te pisane drobnym druczkiem. A wczoraj znalazłam w sieci stronę Alert finansowy – zapowiada sie ciekawie. Fiannsowany ze środków UE portal finansowo-informacyjny dotyczący finansów osobistych. Zapowiada się ciekawie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d