Planowanie świątecznych prezentów

Świąteczne prezenty w listopadzie? Przecież to absurd. Listopad to listopad, w przedświąteczny nastrój wpadamy dopiero w grudniu. Też drażnią mnie adwentowe kalendarze, które widziałam w Lidlu już w październiku. Jadąc w Zaduszki do pracy – na widok wielkiej świątecznej reklamy przy jednej z głównych ulic Gdańska – poczułam niesmak. Czym innym jednak podśpiewywanie kolęd, a czym innym planowanie najbliższych tygodni.

Prezenty powinny mieć charakter indywidualny, dopasowany do konkretnej osoby, a nie taśmowy. Oznacza to, że musimy poświęcić im trochę czasu, nie tylko pieniędzy. Niezależnie od faktu, że jestem idealistką i uważam, że nie pieniądze są tu najistotniejsze. A jeśli w dodatku środki są też mocno ograniczone, to alternatywą może być zakup taniego Uniwersalnego Zestawu Podarunkowego nr 1 lub 3 ….
Teraz jednak jeszcze mamy szansę na nieco twórczej inwencji. Siadamy i robimy listę osób, którym zamierzamy kupić prezent. Przy każdym dopisujemy orientacyjny krąg poszukiwań: ciekawa ksiażka (ale taka, która na pewno spodoba się obdarowanemu), album lub ramka do zdjęć, płyta lub film (też idealnie dopasowana) itp. Zasada obowiązuje także w stosunku do dzieci. Kilka lat temu moi siostrzeńcy (wówczas w przedszkolu) uwielbiali Kubusia Puchatka, a więc nawet kupując im lizaki – starałam się wyszukać z tym właśnie motywem. Bycie dobra ciocią zobowiązuje, a radość dzieci była bezcenna 🙂
Ostatnia kolumna przy każdej pozycji to planowana kwota, jaką chcemy przeznaczyć na prezent. Na końcu musimy ją podsumować i sprawdzić, czy stać nas na to. Jeśli nie – obcinamy poszczególne kwoty. Warto zostawić listę na później. Będzie mozna odhaczać poszczególne pozycje. I korygować rachunki. 
Najbliższe wolne popołudnie przeznaczamy na wypad po sklepach. Jeszcze da się to zrobić na spokojnie – do przedświątecznej gorączki zakupowej jeszcze trochę czasu. Rozglądamy się i patrzymy na ceny. Być może od razu trafimy na coś fantastycznego – wtedy możemy kupić. Nie musimy tego jednak robić na siłę. Za tydzień czy dwa, moze w innym centrum handlowym – powtórzymy operację. Naszym atutem jest spokój wynikajacy z rezerwy czasowej.

Gdy jednak weźmiemy się za to 3 dni przed świętami – czas stanie się naszym wrogiem. I kupimy prezenty na zasadzie “nie mogę wyjść z tego sklepu czegoś nie kupując”, obiecujac sobie, że następnym razem nie popełnimy tego błędu.

A na koniec mała, drobna uwaga: podobno prezent powinien być dopasowany do osoby, ale niepraktyczny tzn. taki, na które samemu żal wydać pieniądze. Za to gdy się to coś dostanie w prezencie ….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d