Pierwsze dni poza firmą

No to mam co chciałam. Poniedziałek 31 maja był ostatnim dniem pracy w korporacji, w której spedziłam 29 lat swojego życia. Wczorajszy dzień – pierwszy w nowej sytuacji zawodowej spędziłam jednak także w firmie. W ramach przekazywania obowiązków jedno ważne zadanie spadło na kolegę, którego chciałam porządnie przygotować. Załeżało mi na tym przede wszystkim właśnie ze względu na niego – chciałam, żeby dał sobie z tym radę. A poza tym – to jednak zawsze lepiej zostawić po sobie porządek niż bałagan.

W ramach zakładania własnej firmy mam pierwszy sukcesik. W ramach projektu:
Mentoring kobiet w biznesie
ogłoszono wczoraj zakończenie pierwsze etapu. Do drugiego etapu zakwalifikowało się 80 propozycji ze złożonych 103 (konkurencja więc mała). Ja też. Oznacza to, że mój pomysł nie jest wiec do wrzucenia do kosza. W rankingu jestem na wysokim miejscu, choć to też o niczym nie świadczy, gdyż punkty były przyznawane za wykształcenie, miejsce zamieszkania (metropolia, małe miasto czy wieś) – czyli czynniki wcale nie świadczące o jakości pomysłu. Planuję się tam wybrać i spróbować dotrzeć do szczegółów – ile punktów dostałam w wyniku analizy samego pomysłu na biznes.
Sceptyczna jestem nadal. O swoich wątpliwościach pisałam tu:
A teraz drogie panie pobawimy się w biznes…
W drugim etapie wezmę jednak udział – nic mnie to nie kosztuje. W najbliższy poniedziałek wybiram się do Urzędu Pracy, aby sie zarejestrować. Wypadki chodza po ludziach, na wszelki wypadek chcę miec pewność, że ZUS nie straci mnie nagle na liście ubezpieczonych. W domu ruszył mi jeden komputer,  mam wiec dostęp do sieci. W przyszłym tygodniu mam nadzieję, że kupię laptopa dla syna i w ten sposób stacjonarny będę mogła sformatować i przeinstalować na nowo. Wprawdzie jest to akurat środek sesji egzaminacyjnej, ale może jakoś się uda. Porządny komputer z oprogramowaniem Profesional chcę już kupować na firmę, nie jako osoba fizyczna. Póki co – robię listę niezbędnego oprogramowania, analizuję ceny. Sprawdzam tez jaki książki muszę kupić, żeby się doszkolić. Priorytetem jest dla mnie wybór formy opodatkowania. Wprawdzie liczę to głównie na internet, ale jeśli się zdecyduję na jeden wariant – to dalej wolę opierać się na oficjalnych publikacjach.
Jednym słowem – mam sporo tematów do wygooglania….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d