Likwidacja sklepu

Niedaleko mojego domu jest likwidowany sklep. Taki osiedlowy spożywczak, w sieci Lewiatan. Niby zwykły sklep, a jednak naprawdę mi żal, zresztą sądząc po komentarzach na osiedlowej grupie na Facebooku – jest nas więcej. Przede wszystkim świetna obsługa, naprawdę super. Ludzie życzliwi, sympatyczni. Owszem, dobre zaopatrzenie (choć w Lidlu czy Biedronce ceny są niższe), ale to nie tylko to. Świetne stoisko mięsne – na każde święta np. prosiłam o zamówienie wołowiny i przygotowanie 10 dużych, rozbitych kawałków na zrazy. Umawiałam się kiedy przyjść i odbierałam przygotowane, naprawdę porządnie rozbite. Gdy w innych sklepach prosiłam o rozbicie kotletów, to były one przepuszczone 2, 3 razy przez maszynkę i już.
Niby drobiazg, ale świadczy o tym, że można naprawdę przyjaźnie traktować klienta. Kupuję tam od dawna, wielu klientów podobnie jak ja, zawsze się uśmiecha, zwracając się do obsługi Pani Iwonko, Panie Jurku itd. Naprawdę sympatyczna atmosfera.

Mieszkam na dużym osiedlu w Gdańsku. W trochę dalszej odległości są inne sklepy, więc zakupy można tam robić. Lidl też jest. A jednak to już nie to.
Ten mój sklep nie bankrutuje, po prostu właścicielka jest już zmęczona, osiągnęła wiek emerytalny i postanowiła w końcu odpocząć. Szkoda, że nie ma komu przekazać sklepu. Nie wiem, co tam będzie później, choć od lat 90-tych był tam zawsze jakiś spożywczak. Nawet jeżeli nadal tak będzie to bez tego samego zespołu pracowników na pewno nie będzie to już to samo.
Szkoda.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *