Lepiej się pochorować niż ma się zmarnować?

Każdy z nas z pewnością wielokrotnie spotyka w sklepach superokazyjne ceny na artykuły spożywcze. Im atrakcyjniejsza cena – tym chętniej rzucamy się na okazję. Czy zwracamy w takich przypadkach uwagę na datę przydatności do spożycia? Teoretycznie zawsze jest jakiś zapas wynikający z norm. Towar z terminem przydatnosci do spożycia do dziś – jutro jeszcze też raczej będzie zjadliwy, ale czy warto ryzykować? Okazja okazją, ale czy ewentualne dolegliwości żołądkowo-jelitowe można zrekompensować zaoszczędzeniem paru groszy? Dla mnie odpowiedź jest jednoznaczna – nie. Owszem, czasem zdarza mi się kupowac towary przecenione, ale tylko wtedy, gdy czas ich przydatności do spożycia dobiega końca, ale jeszcze nie są przeterminowane i zakładam ich wykorzystanie od razu, bez dodatkowego leżakowania w lodówce.
Wszystko jest jeszcze w porządku, gdy mamy świadomość nabywania towaru do szybkiego spożycia. Co jednak w przypadku, gdy sklep jest nieuczciwy i wciska nam takie towary jako pełnowartościowe? Ostatnio natknęłam się w sieci na artykuł opisujący nieuczciwe praktyki w jednym ze sklepów “Kauflandu”:
400 przeterminowanych produktów w Kauflandzie
Tu doszło do kompletnej paranoi i nieuczciwych praktyk. Nałożony mandat w wysokości 500zł wygląda tu jak żart i z pewnością nie stanowi żadnej kary. Co można zrobić w takiej sytuacji? Moim zdaniem – najskuteczniejsza jest szeptana antyreklama takiego sklepu. Ucieczka klientów na pewno będzie bardziej dotkliwa niż mandaty. Na szczęście w dzisiejszych czasach placówek handlowych jest wszędzie sporo i zakupy można zrobić gdzie indziej. A jeżeli już kupujemy – to róbmy to bardzo świadomie, z podejrzliwością oglądając i sprawdzając każdy produkt i reagując po znalezieniu czegoś przeterminowanego. Takie akcje mogą okazać się bardzo skuteczne i zniechęcić nieuczciwych do nagannych praktyk szybciej niż kontrole urzedników.

Ładnych już kilka lat temu w jednym z supermarketów natknęłam się na scenę, gdy jedna z klientek zażądałą rozmowy z kierownikiem placówki. Okazało sie, że kilka dni wcześniej kupiła w tym sklepie będący akuart w promocji zestaw: płyn do kąpieli + żel pod prysznic. Produkty zostały złączone w sklepie – opakowania sklejone taśmą w ten sposób, że terminy ważności były zakryty. Dopiero w domu, po rozerwaniu taśmy można było zauważyć, że żel był już przeterminowany. Ta pani wróciła do sklepu, zwróciła uwagę i zażądała wycofania produkty ze sprzedaży. A po kilku dniach przyszła ponownie (na tę chwilę właśnie trafiłam)  i zobaczywszy, że “promocja” nadal trwa zrobiła awanturę i zagroziła powiadomieniem odpowiednich instytucji.
Mnie uwrażliwiła skutecznie. Od tamtej pory robiąc zakupy – zawsze zwracam uwagę na termin ważności i wybieram te “świeższe”. Nauczyłam się już, że w wielu hipermarketach wiele produktów na tej samej półce może mieć różne daty przydatności do spożycia. Te o dacie późniejszej  – z reguły są na dnie czy z tyłu.
W końu płacąc chcę wiedzieć za co. I nie lubię być oszukiwana.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d