Daleka droga za nami….
Ostatnio sporo czytałam o Białorusi. Szalejąca inflacja, kompletne pustki w sklepach. Jeszcze nie ma kartek, ale to pewnie ostatnie chwile…
Pamiętam taką sytuację z lat osiemdziesiątych, gdy właśnie na kartkach zaczynałam swoje dorosłe życie. Też w sklepach nie było niczego, wszystko drożało z dnia na dzień, a wianuszek papieru toaletowego stanowił źródło marzeń. Może warto to przypominać tym, którzy z łezką w oku wspominają czasy słusznie minione?
Kilka dni temu dowiedziałam się, że czeka mnie spotkanie z mieszkającym na stałe w Niemczech wujkiem. W pierwszym odruchu – pomyślałam, ze to dobra okazja, aby mi przywiózł … , ale co? Próbowałam wymyślić jakiś artykuł, który można kupić w Niemczech, a u nas jest nieosiagalny i nic nie znalazłam. Wprawdzie kawa produkowana na rynek niemiecki jest lepsza, ale kupuję ją u siebie na osiedlowym ryneczku:
Kawa z dobrym kodem paskowym
Podobnie z chemią.
Czy to nie najlepszy dowód – jak daleką drogę przebyliśmy przez ostatnie lata?