Buwi kontra Kiwi

Zima to taki okres, kiedy porządne czyszczenie i pastowanie butów ma znaczenie nie tylko ze względów estetycznych, ale także w celu ich właściwej konserwacji. Piasek, sól, woda – to wszystko fatalnie wpływa na nasz obuwie i musimy się przed nim zabezpieczać. Dobra pasta do butów ma więc kluczowe znaczenie.

pasta Buwi

Zawsze miałam bardzo dobre zdanie o paście Buwi. Dobra, porządna pasta, którą dobrze rozprowadzało się po butach. Miała też dobre właściwości ochronne, dobrze zabezpieczając obuwie przed przemakaniem. Nie wszędzie można było ją kupić, w odwiedzanych przeze mnie sklepach raczej bywa niż jest, ale gdy na nią trafiałam – kupowałam. Niestety, ostatnio bardzo się zawiodłam – kupiłam 2 różne pudełka: bezbarwną i czarną i praktycznie nie dało się jej użyć. Już po otwarciu pasta wyglądała jakby podsuszona. Przy próbie pastowania – w zasadzie dawało się tylko nieudolnie rozsmarowywać grudki pasty – co było nie tylko mało skuteczne, ale i dawało raczej kiepski efekt.

Kupiłam więc pastę konkurencyjną – Kiwi.

pasta Kiwi

Po otwarciu – pasta ładna, świeża. Doskonale rozprowadza się po powierzchni buta. Widać naprawdę efekt. Ta pasta jest taka, jak powinna być.

Nie wiem, co może być przyczyną, że trafiłam na tak felerną Buwi, ale podejrzewam, że przyczyną może być opakowanie. Porównując pudełka – widać, że to od Buwi jest jakieś kiepskie, pewnie też mało szczelne. Po kilkakrotnym otwarciu – lekko już zniekształcone, nie daje się porządnie zamknąć i pasta wysycha coraz bardziej. Wygląda więc na to, że opakowanie ma duże znaczenie. Co z tego, że w środku wyrób ma wysoką jakość, skoro sprzedawane w kiepskim pudełku – traci tą jakość i praktycznie nie nadaje się do użytku?


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d