BOMI upada?

Niby ciagle jesteśmy zieloną wyspą, ale to wcale nie oznacza, że kryzysu u nas nie ma. Nawet jeżeli na tle innych wypadamy nieźle – to wcale nie oznacza, że jest dobrze. Miejmy tylko nadzieję, że nie wszędzie i mimo wszystko jakoś przetrwamy ciężkie czasy.
O tym, że źle sie dzieje w branży budowlanej – wiemy z przygotowań do EURO. Pozbawieni wynagrodzeń pracownicy protestują:
Protest na drodze do stadionu
i trudno im się dziwić. Za pracę należy się płaca. Strach tylko pomyśleć jak wysokie musiałby być podatki, gdyby budżet państwa musiał gwarantować ryzyko biznesowe podejmowane przez firmy.

Dziś rano przekonałam się, że kryzys dociera jednak wszędzie i jest już prawie na moim podwórku (w sensie geograficznym). Rano, przy porannym przeglądzie wiadomości portalowych przeczytałam, że do sądu wpłynął wniosek wierzyciela o ogłoszenie upadłośći BOMI SA:
Wniosek o ogłoszenie upadłości BOMI został złożony w SR w Gdańsku
Potem poszłam na zakupy i weszłam też do sklepu tej sieci. Widać, że źle się dzieje. Na zwykle zatłoczonych półkach – same prześwity. Szukałam koncentratu pomidorowego i nie znalazłam – panoszyła się tam tylko lużno rozłożona musztarda i niedobitki ketchupu.
Efekt jest taki, że mam już zepsuty humor. Akurat w sklepach BOMI bardzo lubię robić zakupy, jest to jeden z większych sklepów na moim osiedlu i nie chciałabym, aby został zlikwidowany. Kolejnej Biedronki czy Lidla w okolicy wcale tu nie trzeba.
Trzymam kciuki, żeby okazało się to jednak faktycznie tylko straszakiem negocjajcyjnym, a sieć przetrwa ciężkie chwile.

Bomi

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d